Mieszkańcy od kilku miesięcy odczuwają skutki tego stanu rzeczy. Ratusz już jakiś czas temu przestał regularnie wypłacać pensje osobom odpowiedzialnym za sprzątanie, policjantom, strażakom, pracownikom służby zdrowia, a nawet grabarzom. Pieniędzy brakuje na zapasowe części do autobusów i radiowozów - w prąd zaopatrywana jest już tylko jedna z miejskich bibliotek. Pod siedzibą władz niemal codziennie odbywają się protesty.
U źródeł fatalnej sytuacji finansowej Jerez leżą marnotrawienie publicznych środków i nepotyzm. Kryzys finansowy, szalejący w całym kraju, ostatecznie pogrążył miasto. Hiszpania obecnie niebezpiecznie zbliża się do drugiej już recesji od 2009 roku, a zdaniem części ekspertów co najmniej milion osób zasili w tym roku rzeszę bezrobotnych. Obecnie wskaźnik bezrobocia w Hiszpanii wynosi 23 proc., a wśród osób poniżej 25 roku życia - blisko 50 proc.
PAP