Dyktatura bankrutów

Dyktatura bankrutów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ministerstwo finansów zgodziło się przeznaczyć nasze pieniądze na kolejne dotacje dla bankrutów w zamian za obietnice spłaty 15 proc. zadłużenia. Bankruci i tego płacić nie chcą (albo nie mogą). Grają o całą stawkę.
Przedsiębiorstwa złożyły mniej niż 5 tys. wniosków o restrukturyzację zadłużenia na łączną kwotę 1,5 mld zł - poinformowała wiceminister finansów Irena Ożóg. Rząd zakładał, że przedsiębiorcy będą chcieli umorzenia 8 mld zł. Około 15 proc. (w niektórych przypadkach 1,5 proc.) tej sumy miało wpłynąć do budżetu, jako tzw. opłata restrukturyzacyjna. Minister Ożóg pogroziła, że niższa kwota restrukturyzacji zadłużenia, a więc niższe "dochody" budżetu zrekompensowane będą przychodami z postępowań egzekucyjnych. Windykacja ma być prowadzona w firmach, które pomimo długów nie chciały ich zrestrukturyzować.

Najwyższy czas aby ministerstwo finansów przestało wierzyć w iluzję, i karmić nas iluzjami! Cała "operacja ratunkowa", to zwykła sprzedaż nieściągalnych długów za 15 proc. ich wartości. Twierdzenie, że wpływy do budżetu zostaną uratowane poprzez "postępowania egzekucyjne" to absurd. Gdyby te pieniądze można było zwindykować, to nie byłoby żadnej "restrukturyzacji".

1,5 mld złotych, które będzie podlegać oddłużeniu to i tak duża szkoda wyrządzona polskiej gospodarce. To co zrobił rząd sprawi, że przepompowane zostaną pieniądze z firm dobrych (które swoje zobowiązania płaciły) do firm złych. Większość firm, które skorzystały z pakietu Kołodki zniknie z rynku kilkanaście miesięcy później - bo to notoryczni, beznadziejni dłużnicy. Będą prosperowały na koszt nas wszystkich, podatników tak długo, jak długo się uda, i tak długo jak pozwoli na to rząd według zasady - "byle do najbliższego oddłużenia". Jan Piński