Kaming ołt

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lubię tę, coraz ciekawszą, rubrykę „Wprost”: „Piszą dla Was”. Pierwszy z brzegu Jan Wróbel: „satyryk, poeta, dziennikarz, nauczyciel”.
Satyryk. Za mojej młodości, owszem, satyryk to był gość. Za zaborów muzyka Szopena to były „armaty ukryte w kwiatach", w Polsce Ludowej armaty skrywano w Tymach, Pietrzakach, Fedorowiczach, Kleyffach, Laskowikach, ba, w Ryszardach Markach Grońskich, ba, ba, Passentach (jaka Polska, taki Szopen). Ale dzisiaj? Żarton zawodowiec. Nic magii, nic Sprawy. Może chociaż poczucie humoru? Hu kers – jak mówią w filmach.

Poeta. W życiu nie napisałem wiersza. Ale może „Wprost" ma rację? Trzeba zacząć? Raz Kozłowskiemu śmierć: „Schłodzonymi słowami wymiatam nas z  komnaty złotej/ Nieprzełamanym żegnam się płatkiem/ wyrzekam zaklęć wspólnej pieczęci”. Takie sobie, ale dam tytuł, że to o PiS, i PO to  kupi. Albo odwrotnie.

Dziennikarz? Dziennikarz zdobywa informacje, a coraz niższe byty ewolucyjne redagują je, obtytułowują, teraz to jeszcze obtagowywują, wreszcie – komentują. Dziennikarz jest w stawie szczupakiem, gatunkiem zresztą ginącym. Komentator to tylko trzeszcząca trzcina.

Nauczyciel? Spotykam wielu ludzi poza stolicą, którzy klepią mnie przyjaźnie po ramieniu. To prawie zawsze nauczyciele i nauczycielki, frontowe wojsko, bite z każdej strony, a wciąż niepokonane. „No, proszę", mówią, „takie nic, raptem nauczyciel, a w telewizji występuje”. Odpowiadam: „Dopóki tak będziecie myśleć, nigdy nie wygramy. Media to  dekownicy, szkoły to pierwsza linia”. Słuchają, śmieją się nawet, ale  widzę – nie przekonałem. Myślą, że taki, powiedzmy, Morozowski czy  Sekielski to nie wiadomo kto. A niechby tak pouczył w gimnazjum, tobyśmy zobaczyli, jaki z niego satyryk.

Autor jest publicystą, historykiem. Nie jest poetą

Więcej możesz przeczytać w 17/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.