Obiektem ostrej krytyki stał się rzecznik MSZ Marcin Bosacki za ujawnienie informacji o liście Baracka Obamy do Bronisława Komorowskiego. Umieścił on na Twitterze wpis: "dobry godny list, Jego treść ogłosi dziś kancelaria prezydenta Komorowskiego" zanim Kancelaria zdążyła poinformować o odpowiedzi amerykańskiego prezydenta.
Informacja podana przez Bosackiego nie spodobała się m.in premierowi Donaldowi Tuskowi. Stwierdził on, że rzecznik MSZ "wyszedł przed szereg, a jego nadgorliwość ocenia bardzo źle". - Takie młodzieńcze popisy nie powinny mieć miejsca, gdy pracuje się na rzecz państwa - dodał.
Głos zabrał również przełożony Bosackiego, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. - Po tym, co dziś usłyszał, na pewno już tego drugi raz nie zrobi - powiedział.
Najmniej pretensji ma adresat listu od Obamy, Bronisław Komorowski. Stwierdził on, że po przeprosinach rzecznika sprawę uważa za zamkniętą.
Głos zabrał również przełożony Bosackiego, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. - Po tym, co dziś usłyszał, na pewno już tego drugi raz nie zrobi - powiedział.
Najmniej pretensji ma adresat listu od Obamy, Bronisław Komorowski. Stwierdził on, że po przeprosinach rzecznika sprawę uważa za zamkniętą.
mp, gazeta.pl