1995

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rok 1995 upłynął pod znakiem ważnych przemian społecznych, politycznych (wybory prezydenckie i rekonstrukcja rządu) i ekonomicznych (denominacja złotego) w Polsce, jak i niezwykle istotnych na świecie. W listopadzie, po 4 latach, dzięki interwencji NATO udało się wreszcie pomyślnie zakończyć krwawy konflikt na Bałkanach.
Niewątpliwie, jednym z najważniejszych wydarzeń 1995 roku były w Polsce wybory prezydenckie, wygrane przez Aleksandra Kwaśniewskiego. Nad tym, jaki może być ich finał, Wprost zastanawiał się już na początku kwietnia.

"Kto ma największe szanse na zwycięstwo najpierw we własnym ugrupowaniu, a potem w wyborach prezydenckich na urząd głowy państwa? Według badań opinii publicznej, najpoważniejszym kandydatem na prezydenta pozostaje Aleksander Kwaśniewski. Jego największym konkurentem jest Jacek Kuroń" - pisze tygodnik. Poglądy samego Kuronia na temat prezydentury możemy poznać ze styczniowego artykułu Wprost, pt. Jestem z Żoliborza". Wprost przewiduje, że wybory może wygrać jednak nie żaden z "obstawianych" w badaniach kandydatów, ale osoba przypadkowa, nowy Tymiński, "zwłaszcza, że należy się liczyć ze sprzeciwem zarówno wobec kandydata lewicy, jak i kandydatury obecnego prezydenta" - pisze tygodnik.

Wybory wygrywa ostatecznie, w dwóch turach - 5 i 19 listopada przewidywany lider - Aleksander Kwaśniewski, który w drugiej turze pokonuje, starającego się o reelekcję, Lecha Wałęsę.

Rok 1995 to również trwająca wojna na Bałkanach. 11 lipca na jaw wychodzi masakra na ludności w Srebrenicy. Na pytanie ile może kosztować zakończenie wojny, próbuje odpowiedzieć tygodnik w artykule "Blitzkrieg na bagnie", w numerze z 6 sierpnia. "Nikt nie ma złudzeń, że mimo embarga do Bośni trafia broń z USA, Turcji, Arabii Saudyjskiej i Pakistanu (..) Ostrożne szacunki przyjmują, że na skuteczne dozbrojenie bośniackich wojsk rządowych trzeba o najmniej pięciu miliardów dolarów. Problem polega na tym, że mimo moralnego wsparcia Organizacji Konferencji Islamskiej, nikt nie ma ochoty zapłacić tak dużych pieniędzy" - pisze Wprost. "Łącznie jednak wszystkie państwa sympatyzujące z Sarajewem uzbierały nie więcej niż 0,5 mld USD. Kto więc włoży brakującą sumę?" - pyta tygodnik.

W tekście Wprost wysuwa tezę, że gdyby wybuchł, międzynarodowy konflikt na Bałkanach, mógłby stać się przyczynkiem III wojny światowej.  "Zachodni eksperci nie wykluczają, że gdyby doszło do międzynarodowej interwencji, mogłaby wybuchnąć globalna wojna bałkańska" - pisze tygodnik. Ostatecznie, trwający 4 lata najbardziej krwawy konflikt po II wojnie światowej zakończył się wymuszonym przez NATO układem w Dayton, który zobowiązywał Serbów, Chorwatów i Bośniaków do zakończenia działań zbrojnych i wycofania swoich sił zbrojnych poza wyznaczoną strefę zdemilitaryzowaną.