Serafin: nie zamierzałem używać taśm. Ktoś mi je ukradł

Serafin: nie zamierzałem używać taśm. Ktoś mi je ukradł

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Zwróciłem się z głębokimi żalami i przeprosinami do mojego prezesa Waldemara Pawlaka i do delegatów, członków PSL - powiedział w rozmowie z TVN24 Władysław Serafin odnosząc się do tzw. afery taśmowej, której był bohaterem.
16 lipca media ujawniły nagranie rozmowy szefa kółek rolniczych Władysława Serafina i byłego prezesa Agencji Rynku Rolnego Władysława Łukasika, w której mowa była m.in. o sytuacji w ARR oraz o nieprawidłowościach, do jakich miało dochodzić w spółkach rolniczych z udziałem działaczy PSL. W wyniku tzw. afery taśmowej minister rolnictwa Marek Sawicki podał się do dymisji.

- Ludzie mówią o wielu patologiach. Ona nie dotyczy PSL, dotyczy kilku osób, złych zachowań. Stąd jest mój głęboki żal złożony Ludowcom, że powstała fama, że ruch ludowy jest taką formacją, która tę patologię ma - przekonywał Serafin.

"Bohater" afery taśmowej przyznał, że nie był zdziwiony faktem, iż jego partyjni koledzy klaskali, gdy schodził ze sceny. - Ta reakcja mnie nie dziwi, bo ja w odbiorze powszechnym wyrządziłem  Stronnictwu krzywdę. Muszę ją naprawić - dodał.

- Być może zbyt agresywnie zareagowałem prezentując te problemy i może sięgnąłem niepotrzebnie do taśmy, ale jeżeli nie można skutecznie bronić praw rolników, bo nie jesteśmy słuchani, to może to zdarzenie spowoduje, że będziemy słuchani - stwierdził Serafin. Dodał, że nie miał zamiaru używać taśm. - To był ewidentny przypadek i kradzież w przypadku tych, którzy mi tę taśmę ukradli. Nie miałem ani celu, ani zamiaru toczyć gier politycznych. Zostaje mi tylko przeprosić i ubolewać nad tym zdarzeniem - podsumował Serafin.

ja, TVN24