Pawlak: prawo jest złe? Niech Gowin je zmieni

Pawlak: prawo jest złe? Niech Gowin je zmieni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Waldemar Pawlak (fot. PAP/Adam Warżawa) 
Prawo trzeba ulepszać tak, by „realizowało ważne konstytucyjne i społeczne cele”. Minister sprawiedliwości powinien zaproponować zmiany systemowe, dzięki którym prawo będzie dopasowane do obecnych realiów - oświadczył wicepremier Waldemar Pawlak. Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, który stwierdził że „ma w nosie literę przepisów, ważny jest ich duch”. Minister sprawiedliwości odpowiedział w ten sposób na zarzuty, że złamał prawo, żądając od prezesa gdańskiego sądu apelacyjnego akt spraw sądowych dotyczących szefa Amber Gold Marcina P.

Goszczący w Gdańsku na zjeździe pomorskiego PSL wicepremier i minister gospodarki poproszony o komentarz do wypowiedzi Gowina powiedział, że „czasami w ferworze dyskusji używa się zbyt ostrych sformułowań”. - Ale trzeba odróżniać debatę i gadanie od działania. Wiadomo przecież, i wszyscy to wiemy, że jeśli chodzi o administrację, to administracja działa na podstawie i w granicach prawa – dodał Pawlak.

Wicepremier powiedział też, że rolą polityków jest zmienianie prawa, jeśli okaże się ono złe. - Niewątpliwe mamy w naszym kraju sytuacje, gdy jest przerost formy nad treścią i często to prawo nie nadąża za realiami, za życiem, ale tym bardziej potrzebne są zmiany – podkreślił Pawlak. Dodał, że prawo trzeba ulepszać tak, by „realizowało ważne konstytucyjne i społeczne cele”. - Myślę, że minister Gowin powinien zaproponować takie zmiany systemowe, które sprawią, ze prawo będzie dopasowane do obecnych realiów – podsumował wicepremier.

"Dziennik Gazeta Prawna" napisał, że z oceny ekspertów - cytując m.in. b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego - wynika, iż żądając od gdańskiego sądu akt dotyczących spraw sądowych prezesa Amber Gold minister sprawiedliwości, jak również prezes gdańskiego sądu apelacyjnego, złamali ustawę o ustroju sądów powszechnych. Według gazety znowelizowana wiosną ustawa jasno reguluje sposób kontroli - mogą jej dokonywać wyłącznie sędziowie-wizytatorzy na miejscu, w sądzie. Urzędnicy ministerstwa mogą wyłącznie towarzyszyć tej czynności - dodał dziennik.

Tymczasem - według ministerstwa sprawiedliwości i części prawników, Gowin nie złamał prawa żądając akta, bo regulamin urzędowania sądów powszechnych przewiduje, że "akta sprawy przesyła się na każde żądanie po wykonaniu niezbędnych czynności w sprawie: Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, Ministrowi Sprawiedliwości, Sądowi Najwyższemu, Rzecznikowi Praw Obywatelskich, Rzecznikowi Praw Dziecka oraz sądowi odwoławczemu".

Jarosław Gowin, komentując zarzuty mediów, że mógł złamać przepisy ustawy o ustroju sądów powszechnych, powiedział: - Mam w nosie literę przepisów, ważny jest ich duch i ważne jest to, że Polacy mają prawo żyć w państwie, gdzie wymiar sprawiedliwości stoi na straży interesów obywateli, a nie na straży interesów sitwy tworzonej przez część środowisk prawniczych.

Następnego dnia Gowin przeprosił za wypowiedź, że "ma w nosie literę przepisów", dodając, że przeprasza za sformułowanie, ale podtrzymuje sens swojej wypowiedzi.

PAP, arb