"Od Anny Walentynowicz upada kłamstwo smoleńskie"

"Od Anny Walentynowicz upada kłamstwo smoleńskie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pełnomocnik rodziny Anny Walentynowicz, mecenas Stefan Hambura (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski) 
Pełnomocnik rodziny śp. Anny Walentynowicz Stefan Hambura stwierdził w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”, że bliscy legendy Solidarności nie mają niczego do ukrycia, i nie chcą tworzyć żadnych tajemnic wokół ekshumacji. - Co innego prokuratura – dodał.
- Niekoniecznie trzeba było zamykać cały cmentarz. Można było zamknąć tylko ten teren, na którym odbywała się ekshumacja. Nie należało przesadzać z takimi środkami ostrożności. Ekshumacja miała się zacząć o 3.00, niestety jej początek przesunął się o ponad 2,5 godziny. To duży skandal, który pokazuje nieudolność prokuratury wojskowej i administracji publicznej – zaznaczył Hambura.

Pełnomocnik rodzin ofiar podkreślił, że apelował do prokuratora Seremeta o objęcie postępowania smoleńskiego specjalnym nadzorem. - Okazało się, że "Anna Solidarność" przez ponad dwa i pół roku nie spoczywała w grobie obok męża, czego sobie życzyła. Jak od Anny Walentynowicz rozpoczęły się sierpniowe strajki, tak samo od Anny Walentynowicz upada kłamstwo smoleńskie.

Pełnomocnik rodziny Anny Walentynowicz podważył także tłumaczenia prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz mówiącej, że przy tak dużej katastrofie istnieje ryzyko pomylenia szczątków ofiar. - Ekshumowane ciała z Gdańska i Warszawy były całe. Nie było żadnych odłączonych części tych ciał. Oba były w bardzo dobrym stanie. Tworzenie następnej legendy w tej kwestii jest działaniem na szkodę rodzin - zaznaczył. - Skandaliczne jest to, że w tej kwestii wypowiadają się osoby, które na ten temat nic nie wiedzą. Byłoby bardzo dobrze, by one w tych sprawach milczały - dodał.

- Dowody katastrofy smoleńskiej zostały pogrzebane w polskiej ziemi. Prokuratura powszechna, a nie wojskowa, powinna zarządzić ekshumację wszystkich ciał - oczywiście poza tymi, które zostały skremowane i poza ciałami osób, w przypadku których sekcje zwłok zostały przeprowadzone - mówił Hambura.

ja, "Nasz Dziennik"