Poseł Palikota: unikamy słowa "eutanazja"

Poseł Palikota: unikamy słowa "eutanazja"

Dodano:   /  Zmieniono: 
W ocenie Chmielowskiego z punktu widzenia prawa "dyspozycja na przyszłość", o której mowa w projekcie, to nie to samo co eutanazja (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Janusz Palikot zapowiedział, że 11 stycznia Ruch Palikota przedstawi projekt ustawy o eutanazji. Ma się w nim znaleźć plan stworzenia centralnego rejestru, w którym będzie można zgłosić chęć "przerwania uporczywego leczenia". - Zdecydujemy o tym osobiście, nikt za nas nie będzie podejmował decyzji - przekonywał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Piotr Chmielowski, poseł Ruchu Palikota zgłaszający projekt.
- Przede wszystkim unikamy słowa "eutanazja": nie pojawia się ani razu w dokumencie. Zamiast tego używamy sformułowania "dyspozycja na przyszłość" - zaznaczył Piotr Chmielowski. - Proponujemy, żeby każdy, kto chce, mógł zgłosić chęć przerwania uporczywego leczenia. Zgłaszając to w Centralnym Rejestrze Dyspozycji na Przyszłość - dodał.

W ocenie Chmielowskiego z punktu widzenia prawa "dyspozycja na przyszłość", o której mowa w projekcie, to nie to samo co eutanazja. - Klasyczna eutanazja polega na tym, że osoba trzecia decyduje za kogoś - często nieprzytomnego - o odłączeniu go od aparatury podtrzymującej życie W prawie, które będziemy próbowali przeforsować, każdy decyduje za siebie. Chcesz - zgłaszasz się w rejestrze. I to byłaby jedyna podstawa prawna odłączenia od aparatury - zaznaczył.

ja, "Gazeta Wyborcza"