Berlinale: Loach wieczny socjalista

Berlinale: Loach wieczny socjalista

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ken Loach (fot. Dave Bedrosian / newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Uczestnicy festiwalu nie kryją, że od przeciętnych, konkursowych fabuł, ciekawsze są w tym roku dokumenty. W "The Spirit of 45" Ken Loach tworzy mit założycielski powojennej Anglii i pokazuje jego powolny rozkład.
Jest jednym z największych mistrzów brytyjskiego kina. Siwy, starszy pan w błękitnej koszuli. Kulturalny i uprzejmy. W trakcie wywiadów chętniej zadaje pytania niż mówi. Interesuje go wszystko. - Pan jest z Polski. Co u was słychać? - pyta na początku mojej berlińskiej rozmowy. Kręcił przecież na Śląsku "Polaka potrzebnego od zaraz". Co myśli o social media? "Bardzo chciałbym je poznać, ale na razie nauczyłem się obsługi telefonu. A jak pan odbiera ich wpływ?"

Na Berlinale pokazał dokument "The Spirit of 45". Opowiadając o losach powojennej Anglii, Loach nie zwraca się z prośbą o wypowiedź do profesorów historii. W jego filmie wypowiadają się dokerzy, górnicy, lekarze, pielęgniarki. Ci, którzy uwierzyli w lepsze życie, kiedy ruszyły programy mieszkaniowe i zreformowana została służba zdrowia.

- Oni niosą prawdą – twierdzi Loach. - Kiedy pytam o powstanie darmowej służby zdrowia ekonomistę, pokazuje mi tabelę z liczbami. Kiedy pytam żonę górnika, wspomina ciastka, które tuż po wprowadzeniu reformy, jako mała dziewczynka, dostawała w szpitalach.

"The Spirit of 45" to pierwszy dokument Loacha zrealizowany głównie z materiałów archiwalnych. Film dzieli się jednak na dwie części. W pierwszej artysta opowiada o budowie państwa po kataklizmie drugiej wojny. Entuzjazm zwykłych ludzi. Mężczyzn, którzy wrócili z wojny i przypomnieli sobie o normalnym, szczęśliwym życiu. Loach wylicza kolejne reformy, które ułatwiły im powrót do normalnego życia.

W drugiej Loach pokazuje powolny rozpad tej wizji społeczeństwa, czas Thatcher, narastanie wzajemnej wrogości. - Margaret Thatcher wmówiła Brytyjczykom, że ich sąsiedzi nie są przyjaciółmi, tylko rywalami - mówi.

Jednak "Spirit of 45" ma drugie dno. W tej opowieści odbija się kariera Loacha. Skrupulatnego kronikarza brytyjskich losów, który od niemal pół wieku rejestruje najważniejsze wydarzenia z historii społecznej kraju. Niemal każdy epizod, o którym opowiada reżyser, kiedyś był dla niego tematem filmu fabularnego. Może dlatego, kiedy wychodzę z kina słyszę uwagę: "To niemal jego testament". Ale 76-letni Loach nie myśli o wycofaniu się.

- Zrobiłem ten film w przerwie między dwiema fabułami. Akurat było kilka pustych miesięcy. Ale już wróciłem do pracy z moim scenarzystą Paulem Lavertym. Wkrótce znowu wyjdę na plan. – mówi.