Po trupach do sławy

Po trupach do sławy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przywódca Ligi Polskich Rodzin, Roman Giertych zapragnął być sławny i zachował się niczym prymus ze szkoły Macchiavellego - bez skrupułów wyrzucił z klubu parlamentarnego Bohdana Kopczyńskiego, by móc zająć jego miejsce w komisji śledczej.
Okazało się, że członkostwo w gronie dziesięciu posłów tropiących aferę Rywina, może stać się doskonałą trampoliną do kariery politycznej, a bezpośrednie, kilkunastogodzinne relacje z przesłuchań, ogląda w telewizji dwa miliony Polaków, Roman Giertych postanowił wejść do gry. Bez pardonu.

Fakt, Kopczyński, delikatnie rzecz ujmując, nie był wybitnym członkiem komisji śledczej - swoimi pytaniami bardziej się kompromitował niż obnażał tajemnice afery Rywina. Ale przecież do komisji śledczej Kopczyński nie zgłosił się sam. Jego kandydaturę dwa miesiące temu forsował nie kto inny jak Roman Giertych. Ale wtedy lider LPR widocznie nie wierzył, że prace komisji mogą mieć tak ogromne znaczenie dla wyjaśnienia tajemnic największej afery łapówkarskiej III RP. Roman Giertych zachował się niczym prymus ze szkoły Niccolo Macchiavellego - na polityczną śmierć skazuje partyjnego kolegę, by po jego trupie dostać się do politycznych konfitur.

Jarosław Gajewski