Konferencja odbyła się 22 kwietnia pod agendą ONZ ds. Rozwoju oraz polskiego biura Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Współorganizatorami spotkania poświęconego "Standardom edukacji seksualnej w Europie" były resorty edukacji i zdrowia.
Standardy opracowało WHO wraz z niemieckim Federalnym Biurem ds. Edukacji Zdrowotnej, a prezentował je konsultant krajowy w dziedzinie seksuologii prof. Zbigniew Lew-Starowicz.
Profesor wyjaśniał, że dzieci nie są aseksualne, bo z badań wynika, że już niemowlęta doznają orgazmów. Zaznaczył, że z opracowań WHO wynika, że "rozwój seksualności rozpoczyna się w momencie urodzenia". Edukację seksualną dzieci należy rozpocząć przed czwartym rokiem życia. Czterolatek powinien umieć rozmawiać o "prokreacji z wykorzystaniem określonego słownictwa”, a także "wyrażać własne potrzeby, życzenia i granice, na przykład w kontekście zabawy w lekarza".
Między 9. a 12. rokiem życia dziecko powinno nauczyć się "skutecznie stosować prezerwatywy i środki antykoncepcyjne w przyszłości", a także "brać odpowiedzialność za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne".
Między 12. a 15. rokiem życia dziecko powinno posiąść nowe umiejętności, czyli samodzielnie kupić środki antykoncepcyjne. Natomiast 15-latkom można wpoić "krytyczne podejście do norm kulturowych/religijnych w odniesieniu do ciąży, rodzicielstwa itp.".
Profesor Zbigniew Lew-Starowicz wyjaśniał, że celem konferencji nie było zachęcanie 12-latków do seksu.
– Optymalny wiek rozpoczęcia takiej aktywności to około 20 lat. Co natomiast zrobić z tymi, którzy decydują się na to o wiele wcześniej? – pytał profesor.
Konferencję skrytykował Jacek Żalek z PO, który uważa, że "w ten sposób jedynie rozbudza się wyobraźnię seksualną, zamiast ją kształtować”.
Zgadza się z nim były minister edukacji narodowej Ryszard Legutko z PiS. – To wprowadzanie seksu w świadomość bardzo młodego człowieka. Eksperci WHO to szkodliwi durnie – powiedział "Rzeczpospolitej”.
Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka, złożyła w Sejmie projekt ustawy zakładającej edukację seksualną od pierwszej klasy podstawówki.
jc, rp.pl