Bartoszewski: mówię motłoch i będę mówił motłoch

Bartoszewski: mówię motłoch i będę mówił motłoch

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władysław Bartoszewski (fot. JACEK HEROK / newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Władysław Bartoszewski w rozmowie z TVN24 podtrzymał swoje słowa o "motłochu", który buczy na polskie władze na cmentarzach w czasie rocznic takich, jak rocznica wybuchu powstania warszawskiego. - Przyjeżdża banda, wszystko jedno czym motywowana, obłędem, namiętnością, szowinizmem, łapówkami, ale zachowuje się tak, jakby była motłochem. Ja to uważam za motłoch. Każdego człowieka, który hańbi cmentarze uważam za motłoch, bez względu na to jakiego wyznania cmentarze hańbi - podkreślił Bartoszewski.
Bartoszewski wyjaśniał obrazowo, że "jest pewien dyskurs estetyczny w pewnych sytuacjach". - Oczywiście jeżeli mnie pijany obrzyga w autobusie, to nie jest obelga, ale nieprzyjemne. Jeśli coś podobnego spotyka mnie w miejscach sakralnych, to uważałbym to za nie do przyjęcia - wyjaśnił. - Dla mnie powstanie warszawskie w moim pokoleniu i moim osobistym przypadku należy do takich prywatnych świętości. Nie jakichś oficjalnych i politycznych, bo jestem bezpartyjny - dodał.

Bartoszewski przypomniał też, że w przeszłości składał wieniec pod pomnikiem Gloria Victis z prezydentem Lechem Kaczyńskim. - Nie przyszłoby mi do głowy, że komuś mogłoby się to nie podobać. Ja nie byłem akurat związany z żadną partią polityczną, którą on by popierał lub był przywiązany. To wcale nie było potrzebne ani jemu, ani mnie. To był człowiek jednak nieprzeciętny - zaznaczył.

Były szef MSZ podkreślił, że buczenie zebranych na cmentarzach "nie jest czynem kryminalnym", ale "łobuzerskim i nikczemnym". - Nikczemności i łobuzerstwa się nie karze, tylko się potępia albo się od niego dystansuje. Pomyślałem więc, dlaczego ja mam ulegać motłochowi? Bo ja nie ulegam innym poglądom, nie uważam ludzi innych poglądów za motłoch. Ale ludzi o pewnych zachowaniach, bez względu na to czy są to zachowania na meczu sportowym, czy na ulicy w kawiarni, uważam za motłoch - wyjaśnił. - Ja mówię i będę tak mówił, jeżeli ktoś będzie się tak zachowywał - podsumował.

arb, TVN24