Rekonwalescencja biznesu

Rekonwalescencja biznesu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński i Beata Szydło (fot. Piotr Guzik/FORUM/materiał ilustrujący artykuł) 
Do Krynicy-Zdroju ściągnęli premierzy. Obecny i ten, który chce zająć jego miejsce. Mieli złożyć przełomowe deklaracje, a dostarczyli masę rozczarowań.
Trzy dni tajemnicze auto stało zasłonięte srebrną tkaniną w pawilonie XXIII Forum Ekonomicznego. Kiedy wreszcie odbyła się polska premiera tego cacka o napędzie elektrycznym, ktoś zażartował, że kosztuje za dużo, tak samo jak nasz rząd, i nawet się tym z Polski nie da uciec. Maszynę trzeba ładować co kilka godzin, a nie ma gdzie – brak stacji na prąd. – Polska zatrzymała się w XX w. Tak się bawią panowie po pięćdziesiątce... – gorzko skwitował młody przedsiębiorca ze Śląska, nawiązując do goszczących w Krynicy polityków. Visà- vis satyryk Piotr Bałtroczyk umilał inną premierę – najnowocześniejszego smartfona – i też żartował z kryzysu wieku średniego.

To kwintesencja emocji, jakie towarzyszyły w górskim kurorcie uczestnikom tegorocznych debat biznesmenów, ekonomistów i polityków. Przyjechali po nadzieję, dostali zaklęcia i powody do politycznej kłótni. Nawet wewnątrz rządzącej PO.

– Dobrze, że premier ogłosił: „Kryzys się skończył”, bo byśmy nie zauważyli – drwił Mariusz Błaszczak, szef Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, powtarzając to, o czym po cichu przebąkiwali nawet działacze Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk był w przyjaznym środowisku, ale nie wchodził w tłum. Wślizgnął się tylnym wejściem na salę obrad, na której miał otworzyć forum „przełomowym przemówieniem”. Politycy byli rozczarowani, liczyli na uściski rąk, pogawędki premiera „z biznesowym elektoratem”.

Kryzys kołatał do drzwi


– Nie wpuściliśmy kryzysu do Polski, choć łomotał do drzwi, ale ich nie wyważył! Oberwaliśmy tylko rykoszetami – twierdził ze sceny Tusk i ogłosił: półtoraprocentowy wzrost PKB w 2013 r., już ponad 2 bln zł PKB w 2017 (podwojenie w ciągu dziesięciu lat), uproszczenie systemu podatkowego od 2016 r. – To dzień zwycięstwa, komunikujemy realną szansę wzrostu. Mamy nowy plan: Polska po kryzysie – zapowiedział, prowokując uśmiechy słuchaczy. Całkiem uzasadnione, skoro sam przypomniał, że pięć lat temu w Krynicy zapowiedział szybkie wejście Polski do strefy euro, a kilka dni później upadł Lehman Brothers i zaczął się światowy dołek. – Zrozumiałem, jak prawdziwe jest powiedzenie: „Kiedy człowiek planuje, pan Bóg się śmieje”. Mam nadzieję, że tym razem nie sprowokuję Boga do wybuchu śmiechu – mówił Tusk, ale widzowie wsadzali jego zapowiedzi między równie nietrafne jak wtedy. Tym bardziej że sięgają daleko poza wybory do Sejmu. Wiatr zaczął szaleć niczym śmiech Boga, a Tusk mówił, że ma nowe marzenia: – Powrót polskiego optymizmu.

Na forum go nie pobudził. Choć goście biegali między prawie 200 panelami dyskusyjnymi a koncertami. Choć na stoisku wielkiej sieci handlowej wytłukli masę kieliszków, a tłum był tak duży, że podłoga nie wytrzymywała i zamykano wejście do pawilonu. Choć jak zwykle podczas nocnych bankietów rekiny finansjery zmieniały się w królów parkietu, a byli ministrowie z byłymi prezesami spółek śpiewali ze sceny biesiadne piosenki. Newsy rozchodzące się po Krynicy po prostu były mało wesołe: „Polska spadła na 42. miejsce w rankingu konkurencyjności World Economic Forum”, „Region w kryzysie – firmy mocno odczuły spowolnienie”, „KGHM prawdopodobnie będzie musiał wziąć kredyt na drugą ratę dywidendy”. Żadne zaklęcia tego nie zmieniły.

Gdy następnego dnia, już w Warszawie, premier ogłaszał, co chce zrobić z otwartymi funduszami emerytalnymi, panele forum na chwilę opustoszały. Przed wielkim telebimem TVP, który transmitował wystąpienie Tuska, zebrał się tłumek. Drugi – w sali plenarnej, bo premier mówił akurat wtedy, gdy w Krynicy Jarosław Kaczyński ogłaszał własny program dla Polski. Również z przekonaniem, że po wyborach to on będzie rządził. Ogłosił „ustawę kryzysową”: odliczenia na inwestycje, podwyżki płac, ale też trzecią stawkę podatku PIT 39 proc. oraz podatki od transakcji giełdowych i obrotu wielkich sieci handlowych, po 1 proc. W ciągu pięciu lat ma to dać 20 mld zł. – Dorżnięcie – komentowali tym razem goście forum, bo to przyćmiło inne deklaracje, np.: „Odblokujemy gospodarkę pod względem mitręgi administracyjnej, układów społecznych i luki kredytowej”.

Mocniejszym echem odbiły się jeszcze słowa prezesa o „ciemnych sieciach” PRL- -owskich przedsiębiorców. – W komunizmie dobór kadr, które tworzyły później nomenklaturę, był oparty na selekcji negatywnej. Co się z tą grupą stało? W znacznym procencie, łącznie z tajnymi współpracownikami służb, przeszła do biznesu – mówił były premier do sali wypełnionej przedstawicielami biznesu.

Za prezesem partii coraz wyżej pnącej się w sondażach poparcia wyborczego snuł się tłum „zainteresowanych” i dziennikarzy. A on rozdawał bon moty: – Mały kłamczuszek – rzucił pod adresem lidera PO, który sugerował, że Kaczyński jest patronem kiboli. – Mały, przestraszony utratą władzy Tusk.

To nie PO, to Tusk z Rostowskim!

Premier nie był mu dłużny: – Moim zadaniem jest nie dopuścić, żeby Kaczyński kiedykolwiek rządził. Jestem zdeterminowany i dotąd byłem skuteczny. Jeśli mówi, że zlustruje biznesmenów, to on naprawdę nie żartuje. Ostrzegał z ekranu gości forum, ale wielu już nie słuchało, komentując plany rządu: środki OFE w obligacjach zostaną przeniesione do ZUS, pozostaną w funduszach te zgromadzone w akcjach. Prof. Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha dywagował co prawda, że w czasach kryzysu emerytura od państwa jest pewniejsza niż OFE. Nawet Kaczyński dodawał, że kilkanaście lat temu ludzi oszukano, „gdy emerytom obiecywano wczasy na Hawajach po zapisaniu się do OFE”. – Lecz jeśli ktoś chce swoją emeryturą grać w ruletkę, to fundusze będą. Ludziom trzeba dać wybór – komentował. Ale większość pozostała w przekonaniu, że rząd dla doraźnego załatania dziury budżetowej – bo chodzi aż o 140 mld zł – ograbił obywateli z ich emerytalnych kont w OFE, jedynych dziedzicznych. ZUS to „czarna dziura”, do której pieniądze wpadają, finansując obecnych emerytów. – Dziś mnie znowu obrabowali i kolejni zapowiedzieli, że będą okradać – kwitował biznesmen z Małopolski. Dyskusje były ostre.

Oficjalnie tylko Jarosław Gowin nie wykluczył, że propozycji premiera nie poprze. Jako wewnętrzna opozycja może się już tylko obawiać wyrzucenia z partii, bo tekę ministra dawno stracił. Wyciągając się w ekskluzywnym siedzeniu lotniczym dla VIP-ów, które zaprezentowała jedna z zachodnich linii, zażartował, że jest wygodniejsze i bezpieczniejsze niż fotel ministerialny.

Jan Krzysztof Bielecki, przewodniczący Rady Gospodarczej przy premierze, wychodząc z panelu, natknął się na Teresę Kamińską, która w rządzie Jerzego Buzka była ministrem koordynującym reformy społeczne. Od razu zarzuciła koledze, że decyzja rządu na chwilę zmniejszy deficyt budżetowy, ale nie poprawi trwale finansów publicznych i uderzy w przyszłych emerytów. Że OFE była sztandarową reformą Polski przed akcesją do UE i wszyscy ją poparli. Bielecki rzucił, że tamta decyzja była polityczna. Wymiana zdań była tak ostra, że przypadkowi świadkowie odsunęli się, udając, że jej nie widzą.

Bać się nowych czasów

Jednej wątpliwości krynickie ulice nie pozostawiały: wybory są za pasem. Kiedyś Kaczyński miał wątpliwości, czy forum to miejsce wymiany poglądów i kreowania pomysłów, czy też kuluarowego robienia biznesów. Na dodatek twórca forum Zygmunt Berdychowski jest politykiem PO. Dziś do Krynicy przyjechał nie tylko lider PiS, ale też mnóstwo prawicowców. Także Solidarnej Polski. Szef jej klubu Arkadiusz Mularczyk uniknął jednak choćby minięcia się ze swoim byłym prezesem. Jak zawsze przyjechała lewica: od działaczy Janusza Palikota, przez Ryszarda Kalisza, po SLD. Były premier Józef Oleksy odebrał nagrodę specjalną za wieloletnie zaangażowanie w rozwój biznesowych spotkań w Krynicy. Wspominał, jak wymyślili je z Berdychowskim, zasiadając w Sejmie na początku lat 90.

Oprócz uprzejmości były przytyki. Za rok partie będą się przecież ścigać w wyborach samorządowych. Mariusz Błaszczak (PiS) wyśmiewał prezydent stolicy Hannę Gronkiewicz- Waltz (PO), że nagle zaczęła rozdawać ludziom kawę w metrze. Podczas forum pokazano kulisy powstawania filmu Andrzeja Wajdy „Wałęsa. Człowiek z nadziei”. Legendarny przywódca „Solidarności” i były prezydent Polski Lech Wałęsa też był w Krynicy. Choć mówił o systemie senioralnym, to jakby komentował nastroje: – Przypominam sobie scenę na bramie, gdy powiedziałem: „Boję się tych nowych czasów”. Ci, którzy mnie wtedy na tę bramę przynieśli, mogliby teraz we mnie rzucać kamieniami.