Marcinkiewicz powalczy o mandat europosła z list PO?

Marcinkiewicz powalczy o mandat europosła z list PO?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kazimierz Marcinkiewicz (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Hanna Suchocka miałaby zostać jedynką na liście PO do europarlamentu w Poznaniu – taką informację podał dzisiaj dziennik „Polska the Times”. Rozmówca z PO twierdzi, że partia złożyła jej propozycją, ale była premier na razie nie odpowiedziała. Suchocka niedawno wróciła z ambasadorskiej placówki w Watykanie. Według „Polski” Platforma w sprawie startu do Parlamentu Europejskiego rozmawia też z… Kazimierzem Marcinkiewiczem, byłym premierem z ramienia PiS. Sam zainteresowany w rozmowie z gazetą twierdzi, że jego nazwisko pojawia się w kontekście różnych partii, ale nikt z nim nie rozmawia.
Marcinkiewicz tydzień temu, w czasie Forum Ekonomicznego przyznał jednak, że chciałby wrócić do polityki. - Widzę brak myślenia o Polsce i mam ‘nerwa’. Są takie chwile, że myślę, że warto byłoby wrócić do polityki. – mówił były premier w rozmowie z RMF FM. 

PiS zbojkotuje piątkowe głosowania w Sejmie. Adam Hofman mówił wczoraj, że „w ramach protestu i solidarności z tymi, którzy walczą o prawa pracy pokazujemy, że nie jesteśmy częścią układu”. Posłowie będą głosować dzisiaj nad nowelizacją tegorocznego budżetu, więc nieobecność największej partii opozycyjnej tylko pomoże koalicji. Tym bardziej, że większość jest naprawdę krucha.

Janusz Palikot rano w Radiu Zet powiedział, że jego partia albo zagłosuje przeciw nowelizacji, albo w ogóle nie weźmie udziału w głosowaniach. Argument podobny jak w przypadku PiS: koalicja i tak przegłosuje co będzie chciała. Palikot twierdził także, że związkowcy będą chcieli zablokować wejście posłów do Sejmu. Na razie jednak nie słychać o żadnych utrudnieniach. 

„Rzeczpospolita” podaje, że ugrupowanie Jarosława Gowina wystawi własną listę w już wyborach do europarlamentu. Najbardziej zaangażowani w budowę nowego ugrupowania są dwaj dawni politycy PiS – Paweł Kowal i Przemysław Wipler. Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się pod koniec maja 2014 roku, więc dla Gowina będzie to walka o wszystko. Podobnie zresztą jak dla partii Zbigniewa Ziobry. 

Dziennik „Polska” pisze także, że Gowin i Wipler już w kwietniu postanowili doprowadzić do rozłamu w jednej z partii - w PiS nie było sensu, bo tam było za dużo wyjść. Informator gazety twierdzi, że były minister sprawiedliwości spotykał się też z młodymi, liberalnymi posłami Platformy, namawiając ich do przyłączenia się do projektu.