Miller kontra Kwaśniewski

Miller kontra Kwaśniewski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Leszek Miller oświadczył w odpowiedzi na sugestie prezydenta, że nie poda się do dymisji. Nie przyjął też jego zarzutu, że nie złożył doniesienia na Lwa Rywina.
"Ja od początku uważałem całą tę sprawę za  kwestię fantazji, z pogranicza faktów nierealnych i tak ją traktowałem, i tak ją w pewnej części dalej traktuję. Natomiast jeśli prezydent uważał, że to jest kwestia poważna, to przecież sam mógł złożyć zawiadomienie do prokuratury, bo jego wiedza - z  tego, co można przeczytać - skomentował premier Leszek Miller w programie "Gość Jedynki" wypowiedź prezydenta z sobotniego wywiadu dla "Rzeczpospolitej". Prezydent ujawnił w nim, że namawiał i  premiera, i szefa "Gazety Wyborczej" Adama Michnika, aby sprawę korupcyjnej propozycji Rywina skierowali natychmiast do prokuratury.

"Ja z prezydentem rozmawiałem bardzo rzadko na te tematy. Wiem, że z Adamem Michnikiem znacznie częściej" - odpowiedział na pytanie, czy prawdą jest, że  prezydent namawiał jego i Michnika do zawiadomienia prokuratury.

Oznajmił, że w zeszłym tygodniu on i jego współpracownicy dowiedzieli się "i zostali zapoznani" z treścią listu, jaki pod  koniec lipca zeszłego roku do prezydenta skierował Rywin. Nie  ujawnił treści tego listu, wyjaśniając, że nie on jest jego adresatem.

O całej sprawie będę się wypowiadał przed komisją śledczą, dodał premier.

Wypowiedź prezydenta, który mówił, że Leszek Miller musi sobie sam odpowiedzieć na pytanie, "czy jest w stanie w tym trudnym momencie nadal kierować państwem i rządem" i że "wie, iż te dylematy nie są mu obce", premier skwitował: "nie mam problemu z odpowiedzią na to pytanie. (...) Tak, owszem, jestem w stanie. Nie ma żadnych przeszkód. (...) Nie ma żadnych problemów, jeśli chodzi o funkcjonowanie rządu" -  powiedział, podkreślając, że rząd przyjął nową strategię gospodarczą.

"To chyba jakaś epidemia, dlatego że całkiem niedawno prezydent proponował dymisję panu Czarzastemu. W ciągu trzech ostatnich dni pan Czarzasty przedstawiał swoje racje komisji śledczej - zdaje się, że czynił to bardzo przekonująco. Jeśli tak dalej pójdzie, to  boję się pomyśleć komu pan prezydent zaproponuje dymisję w  przyszłym tygodniu" - zakończył zirytowany premier.

em, pap