"Prawicowe hordy za rok mogą być silniejsze"

"Prawicowe hordy za rok mogą być silniejsze"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marsz Niepodległości (fot. Jakub Czermiński) 
"Niedołęstwo" i "nieprofesjonalizm" zarzucił osobom kierującym działaniami policji w czasie Marszu Niepodległości w Warszawie lider SLD Leszek Miller. Miller na antenie Radia Zet zarzucił brak kompetencji Komendzie Głównej Policji i MSW.
- W tym roku silniejsze były prawicowe hordy. Jeżeli premier nie zmieni swojego poglądu, za rok te prawicowe hordy będą jeszcze silniejsze - mówił Miller komentując fakt, że mimo krytyki jaka spadła na policję za to jak zachowywała się ona na ulicach Warszawy 11 listopada, premier Donald Tusk nie zamierza odwołać szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza.

- Jeśli premier przyłącza się do tego chóru, który śpiewa "Polacy, nic się nie stało”, to premier błądzi - podsumował Miller.

W czasie tegorocznego Marszu Niepodległości część jego uczestników zaatakowała ambasadę Federacji Rosyjskiej obrzucając ją petardami i racami, podpalono także budkę strażnika znajdującą się przed ogrodzeniem ambasady. Ponadto w Warszawie nieznani sprawcy podpalili tęczę na pl. Zbawiciela, a w starciach z demonstrantami rannych zostało kilkunastu policjantów. Miasto oszacowało straty spowodowane zamieszkami na 120 tys. złotych.

W związku z atakiem na ambasadę Federacja Rosyjska domaga się oficjalnych przeprosin od władz Polski, a także zapewnienia, że winni zostaną ukarani, a w przyszłości placówkom dyplomatycznym Federacji Rosyjskiej zapewnione zostanie bezpieczeństwo. Dwa dni po ataku na ambasadę Federacji Rosyjskiej aktywiści organizacji "Inna Rosja" obrzucili racami polską ambasadę w Moskwie. Trzech sprawców ataku zostało zatrzymanych.

arb, Radio Zet