Janukowycz: Nikt mnie nie obalił

Janukowycz: Nikt mnie nie obalił

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiktor Janukowycz, fot. Artur Chmielewski / newspix.pl Źródło:Newspix.pl
Dziś o 14:00 w Rostowie nad Donem w Rosji, prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, na zwołanej przez siebie konferencji skomentował bieżącą sytuację na Ukrainie.
– Przyszedł czas, żebym mógł powiedzieć: mam zamiar kontynuować walkę o przyszłość Ukrainy – zaczął. – Nikt mnie nie obalił. Byłem zmuszony do wyjazdu z Ukrainy ze względu na bezpośrednie zagrożenie życia mojego i mojej rodziny. Jak wszyscy wiedzą, władzę na Ukrainie przejęli nacjonaliści i faszyści. Stanowią oni mniejszość na Ukrainie – dodał Janukowycz.

– Wszystkie ofiary są skutkiem kryzysu, który z kolei jest efektem nieodpowiedzialnej polityki Zachodu – kontynuował. – Ukraina to silny kraj, który wyjdzie z tego. Proponuję przeprowadzenie referendum. Pytania powinny dotyczyć m.in. konstytucji i ustroju. Powinny być ułożone z udziałem przedstawicieli organizacji społecznych.

– Porozumienie, które powinno było rozwiązać kryzys, zakładało jego wykonanie przez obie strony. Wierzyłem w uczciwość międzynarodowych pośredników. Choć było skomplikowane, podpisałem je ja, liderzy opozycji oraz przedstawiciele państw zachodnich. Opozycja na Majdanie na mocy porozumienia powinna się rozbroić. Tak się nie stało – stwierdził.

– Porozumienie dawało nadzieję, ale to co się wydarzyło później, to bezprawie, terror i chaos. Bezprecedensowe decyzje podejmowane w parlamencie były efektem zastraszania. Parlament głosował pod groźbą użycia siły przez Majdan. Na mocy porozumienia miał powstać rząd jedności narodowej – powiedział. – Postanowienia nie zostały jednak wykonane. Obecna sytuacja to wina radykałów.

Janukowycz przyznał, że „jest mu wstyd za ostatnie wydarzenia”. – Chciałbym się usprawiedliwić wobec narodu ukraińskiego za to, co się zdarzyło. Za to, że zabrakło mi siły, żeby utrzymać stabilność i nie dopuścić do tego, co teraz się dzieje.

– Ja nigdzie nie uciekałem. Z Kijowa pojechałem do Charkowa. Kiedy jeszcze byłem w stolicy, nasze samochody zostały ostrzelane z broni automatycznej. Strzelano ze wszystkich stron. Jechaliśmy, żeby spotkać się członkami Partii Regionów i przedstawicielami organizacji społecznych na konferencję, która miała się odbyć w Charkowie. Wyjechaliśmy w nocy, bo zostaliśmy do tego zmuszeni.

Następnie Janukowycz opisał swoją drogę z Charkowa do Rosji. – Podjąłem decyzję, aby polecieć do Ługańska. Jednak piloci zostali zastraszeni, że jeśli będą kontynuować lot, wówczas poderwane zostaną śmigłowce oraz myśliwce, aby go przerwać. Dlatego wylądowaliśmy w Doniecku. Stamtąd udałem się na Krym. W Rostowie jestem dlatego, że niedaleko stąd mieszka mój stary przyjaciel. Przyjechałem do niego, aby znaleźć u niego choćby czasowe schronienie.

Prezydent skomentował też ostatnie wydarzenia na Krymie. Powiedział, że „to co się tam dzieje to normalna reakcja na bandycki przewrót, który miał miejsce w Kijowie”. – Mieszkańcy Krymu nie chcą się podporządkować grupie nacjonalistów i banderowców. Jako urzędujący prezydent Ukrainy mówię: Krym powinien pozostać w granicach Ukrainy, ale z szeroką autonomią.

Janukowycz odniósł się do możliwości rozpoczęcia działań zbrojnych. – Po pierwsze sądzę, że wszelkie działania wojskowe w takiej sytuacji są niedopuszczalne i nie mam zamiaru występować o pomoc wojskową. Uważam, że Ukraina powinna pozostać jednością i nie poddawać się podziałom. Wrócę na Ukrainę, gdy tylko mi i mojej rodzinie zostaną zapewnione warunki bezpieczeństwa.

Prezydent zaapelował do uczestników demonstracji na Majdanie. – Porzućcie stosowane metody, wróćcie do domów, jeszcze nie jest za późno.

– Rozmawiałem z funkcjonariuszami Berkutu. To ludzie, którzy bez broni stanęli naprzeciw tłumu. Rzucano w nich koktajlami Mołotowa. Podpalano ich, cierpieli i ginęli. Chciałbym ich za to przeprosić.

Janukowycz skomentował też wypuszczenie Julii Tymoszenko. – Została oskarżona, sąd orzekł winę, a następnie wydał wyrok. Została uwięziona, ale miała lepsze warunki niż inni więźniowie. Ja jej nie życzę niczego złego, nie mam nic osobistego do niej. Jednak niekorzystne porozumienie, które podpisała z Rosją doprowadziło do utraty 20 mld dolarów przez Ukrainę. Jeśli zdecyduje się kandydować, wyborcy osądzą czy chcą, aby wróciła do władzy.

– Uważam, że zaplanowane na 25 maja wybory są nielegalne. Nie podpisałem zgody na przeprowadzenie ich i nie wezmę w nich udziału. Jestem urzędującym prezydentem, nie złożyłem dymisji, więc zgodnie z konstytucją wciąż sprawuję urząd. Decyzje podejmowane przez parlament zapadały, ponieważ deputowani byli zastraszani.

Na koniec wyraził zdumienie z faktu, że „pomimo charakteru Władimira Putina, on do tej pory zachowuje się powściągliwie i wciąż milczy”. – Nie spotkałem się z nim. Jeśli dojdzie między nami do rozmowy, wówczas poznam jego stanowisko. Omówimy też sytuację, do której doszło. Nie można oczekiwać, że Rosja będzie stać z boku wobec kryzysu u swojego sąsiada. Jednak zaznaczam, że jestem kategorycznie przeciwny wtargnięciu na terytorium Ukrainy obcych wojsk – podsumował Janukowycz.

kl, Polsat News