Cimoszewicz o kryzysie na Ukrainie: Za wcześnie na euforię

Cimoszewicz o kryzysie na Ukrainie: Za wcześnie na euforię

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włodzimierz Cimoszewicz (fot.Wprost) 
Włodzimierz Cimoszewicz, były minister sprawiedliwości, w rozmowie z RMF FM skomentował ostatnie działania podejmowane przez Władimira Putina. Zdaniem senatora prezydent Rosji nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Cimoszewicz poparł też koncepcję zastosowania sankcji wobec Rosji.
– Jeśli rzeczywiście ktoś myśli, że już jest pora na to, żeby się cieszyć z tego, że nie zaatakowano całej Ukrainy, że nie ma prób podziału Ukrainy, to jest to oczywiście błąd – zaczął polityk. – Dlatego, że logika rozwoju tego typu operacji jest taka: jeżeli wykonałem bezpiecznie pierwszy krok, to zachęca mnie to do zrobienia drugiego – dodał.

W związku z tym, aby zapobiec dalszej eskalacji konfliktu, zdaniem Cimoszewicza państwa zachodnie powinny zastosować sankcje wobec Rosji. W jego ocenie „nikomu nie chodzi o wojnę”, dlatego skutecznym sposobem na zmuszenie Moskwy do zaniechania agresji będą konsekwencje ekonomiczne.

– Pamiętajmy o tym, że proporcje potencjału ekonomicznego świata demokratycznego i Rosji są jak 20:1. Rosja jest silna wojskowo, bo ciągle jest to mocarstwo atomowe. Ale Rosja jest słaba ekonomicznie. W ogromnym stopniu zależy od eksportu swoich surowców energetycznych – kontynuował senator. – I tutaj jest pole, w którym można formułować różne rzeczy. Chociażby jedno - gdyby dzisiaj Rada Europejska zadeklarowała, że przyspiesza negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi na temat umowy o wolnym handlu, czego konsekwencją byłoby odblokowanie eksportu amerykańskiego gazu do Europy, to już byłoby bardzo znaczące. Rosja natychmiast odczułaby konsekwencje – zauważył.

kl, RMF FM