Pomocnicy Saddama

Dodano:   /  Zmieniono: 
Białoruś i Ukraina naruszając sankcje ONZ pomagały Saddamowi - twierdzą iracka opozycja i administracja USA. Zdaniem opozycji, bronił go też b. premier Rosji Jewgienij Primakow.
Ajad Alawi, przywódca opozycyjnej Irackiej Zgody Narodowej (organizacji założonej na uchodźstwie i skupiającej byłych oficerów sił bezpieczeństwa) oświadczył, że Białoruś powinno się pociągnąć do odpowiedzialności za to, iż wbrew sankcjom ONZ udzielała pomocy wojskowej byłemu władcy Iraku Saddamowi Husajnowi.

"Mamy na to dokumenty i tak czy inaczej postawimy tę sprawę w  Radzie Bezpieczeństwa ONZ, aby zażądać ukarania tych białoruskich biurokratów, którzy dopuścili się pogwałcenia sankcji" -  oświadczył w wywiadzie dla rosyjskiego dziennika "Wriemia Nowostiej"

Alawi, były wysoki oficer irackiego wywiadu, jest jednym z pięciu przywódców opozycji antysaddamowskiej, z którymi Amerykanie konsultują się w sprawie utworzenia tymczasowego kolektywnego kierownictwa irackiego. Jego nazwisko wymienił w poniedziałek amerykański administrator cywilny Iraku Jay Garner, gdy podawał, kto może wejść w skład takiego kierownictwa.

Były białoruski minister obrony Paweł Kozłowski uważa, że Białoruś mogła wysyłać do Iraku broń pod przykrywką pomocy humanitarnej. Mińsk utrzymywał tak bliskie więzi z obalonymi w kwietniu władzami Iraku, że kilka miesięcy temu dyplomaci i analitycy wymieniali Białoruś wśród krajów, w których Saddam mógłby szukać schronienia.

Władze białoruskie kategorycznie zaprzeczyły twierdzeniom, że  Mińsk naruszał sankcje ONZ. "Najpierw potrzebne są dowody, dopiero potem można (rozmawiać) o wszystkim innym" - powiedziała rzeczniczka prezydenta Aleksandra Łukaszenki Natalia Pietkiewicz.

Wcześniej o dostarczanie Irakowi sprzętu wojskowego oskarżali rząd Białorusi przedstawiciele administracji USA. Jej wysoki rangą przedstawiciel powiedział reporterom w Moskwie w poniedziałek, że różne oznaki wskazują, iż Irakowi pomagały Białoruś i Ukraina. Pewne sankcje wobec tych dwóch krajów już wprowadzono, a dalsze się rozważa, powiedział. Oświadczył zarazem, że jak dotychczas nie ma żadnych dowodów, iż takiej pomocy udzielała Saddamowi Rosja.

Potwierdził to również Alawi, w wywiadzie, którego udzielił w Bagdadzie. Oświadczył jednak, że wszystkie kontrakty zawarte przez firmy rosyjskie z rządem Saddama, w tym te na eksploatację irackich złóż ropy naftowej, "straciły ważność". Ich łączną wartość eksperci rosyjscy oceniają na dziesiątki miliardów dolarów.

Alawi oskarżył jednak byłego premiera Rosji Jewgienija Primakowa, że  "dla korzyści osobistych" bronił Saddama. Primakow, były szef wywiadu i były korespondent prasy radzieckiej na Bliskim Wschodzie, znał Saddama od kilkudziesięciu lat. Moskwa kilka razy wysyłała Primakowa do Bagdadu, próbując zapobiec wojnie, najpierw w 1990 roku, a ostatnio na początku tego roku.

"Mamy niemal całkowitą pewność, że Primakow otrzymał od Saddama pewne sumy za to (iż go bronił)" -  powiedział Alawi, nie wymieniając dowodów na poparcie swojego oskarżenia.

em, pap