- Nie kandyduję na prezydenta, nie byłem gotów aż w takim stopniu włączyć się w wybory - powiedział Aleksander Kwaśniewski pytany o swoje małe zaangażowanie w kampanię Europy Plus Twój Ruch.
Kwaśniewski podkreślił, że w kampanii pełnił "dosyć szczególną rolę". Był przewodniczącym komitetu honorowego koalicji Europa Plus Twój Ruch.
- Ja nie jestem ani kandydatem, ani szefem partii. I jeśli państwo wyobrażacie sobie, że przewodniczący komitetu honorowego będzie mniej więcej prowadził taką kampanię, jak kandydat na prezydenta, to mówimy o jakichś zupełnie różnych światach. Ani tego ode mnie nie oczekiwano, ani ja nie byłem gotów aż w takim stopniu włączyć się w wybory - mówił Kwaśniewski.
Kwaśniewski nie chciał się odnieść do sondaży, w których Europa Plus Twój Ruch nie przekracza progu wyborczego. - Po 25 maja każdy sztab, także Europy Plus, przeprowadzi rachunek, co było zrobione źle, co wyszło, a co nie. Naszym zadaniem nie jest rozstrzygać wybory, bo to zrobią ludzie, tylko apelować, by się nie lenili i nie zostawiali w domu - zaznaczył były prezydent.
Zachęcał on też na głosownie na Ryszarda Kalisza. - Bo zostać w domu oznacza oddanie wielkiego projektu europejskiego, który tak bardzo zmienił nasz kontynent, który dał nam poczucie bezpieczeństwa, pokoju i rozwoju w ręce tych, którzy Unii nie lubią, którzy UE źle życzą, którzy wprost deklarują się jako wrogowie tego wielkiego projektu - mówił.
tvn24.pl
- Ja nie jestem ani kandydatem, ani szefem partii. I jeśli państwo wyobrażacie sobie, że przewodniczący komitetu honorowego będzie mniej więcej prowadził taką kampanię, jak kandydat na prezydenta, to mówimy o jakichś zupełnie różnych światach. Ani tego ode mnie nie oczekiwano, ani ja nie byłem gotów aż w takim stopniu włączyć się w wybory - mówił Kwaśniewski.
Kwaśniewski nie chciał się odnieść do sondaży, w których Europa Plus Twój Ruch nie przekracza progu wyborczego. - Po 25 maja każdy sztab, także Europy Plus, przeprowadzi rachunek, co było zrobione źle, co wyszło, a co nie. Naszym zadaniem nie jest rozstrzygać wybory, bo to zrobią ludzie, tylko apelować, by się nie lenili i nie zostawiali w domu - zaznaczył były prezydent.
Zachęcał on też na głosownie na Ryszarda Kalisza. - Bo zostać w domu oznacza oddanie wielkiego projektu europejskiego, który tak bardzo zmienił nasz kontynent, który dał nam poczucie bezpieczeństwa, pokoju i rozwoju w ręce tych, którzy Unii nie lubią, którzy UE źle życzą, którzy wprost deklarują się jako wrogowie tego wielkiego projektu - mówił.
tvn24.pl