Biernacki: Chaos w działaniu służb. Wyglądało to jak akcja straży miejskiej

Biernacki: Chaos w działaniu służb. Wyglądało to jak akcja straży miejskiej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister sprawiedliwości Marek Biernacki i podsekretarz stanu Michał Królikowski, FOT. TOMASZ OZDOBA/Newspix.pl Źródło:Newspix.pl
Minister sprawiedliwości Marek Biernacki podczas dzisiejszej konferencji prasowej odniósł się do działań podjętych przez ABW oraz prokuratury w czasie przeszukania redakcji Tygodnika „Wprost”.
– Chciałbym zwrócić uwagę na chaos w działaniu służb – zaczął. – W metodyce działań prokuratury są uchybienia. Zwłaszcza, że brakowało scenariusza na wypadek, że dziennikarz ostrzeże o posiadaniu informacji niejawnych. Podejmowanie tych działań w nocy na dzień przed dniem wolnym i długim weekendem było złe. Co by się stało, gdyby Sylwester Latkowski dał sobie wyszarpnąć laptopa? ABW by go zabezpieczyła, ale do sądu nie dostarczyłaby go. Godzina była zbyt późna, żaden sąd nie był w gotowości. Cała zawartość musiałaby trafić do kancelarii tajnej ABW albo prokuratury, ponieważ w piątek sądy też są nieczynne. W poniedziałek dopiero można by kopertę dostarczyć do sądu. Gdyby tak się stało, byłyby zupełnie inne okoliczności dzisiejszej konferencji i nikt z państwa by nam nie uwierzył, że te nośniki nie były naruszone – dodał szef resortu sprawiedliwości.

Zdaniem Biernackiego „całe szczęście, że nie doszło do wydania nośników”. – Z punktu widzenia politycznego trudno byłoby udowodnić nam, że nie mieliśmy żadnych złych intencji. Kolejny element to brak odpowiedniej koordynacji służb. Widać było pewny chaos, wyglądało to jak interwencja straży miejskiej a nie poważnych służb. W trakcie meczu przełączyłem kanał i zobaczyłem sekwencje przypominające słynne prucie kasy z czasów GROM-u. Smutne jedno i drugie, to nie powinno mieć miejsca – kontynuował.

Na koniec minister podsumował, że resort „dostrzega brak adekwatności i że działania prokuratury były zbyt daleko idące i budziły wątpliwość standardów obowiązujących w państwie prawa”. Zauważył, że prokuratura ingerowała w sytuacji, gdy „domniemane przestępstwo jest zagrożone jedynie karą do 2 lat pozbawienia wolności”. Działania przez nią podjęte „ministerstwo ocenia bardzo krytycznie”.

Wprost