Bush przyznaje: są problemy

Bush przyznaje: są problemy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kolejni trzej żołnierze amerykańscy zginęli w Iraku. George W. Bush przyznał, że w Iraku są "problemy z bezpieczeństwem", ale Pentagon podkreśla, iż wojska amerykańskie panują nad sytuacją.
Dwaj żołnierze amerykańscy ponieśli śmierć w pobliżu miasta Mahmudija, 25 km na południe od Bagdadu, gdy konwój, w którym jechali, dostał się pod ogień broni strzeleckiej. Trzeci Amerykanin zginął w Tikricie, 180 km na północ od Bagdadu. W jego pojazd trafił pocisk wystrzelony z granatnika przeciwpancernego.

W Ramadi, 100 km na zachód od stolicy, napastnicy trzykrotnie ostrzeliwali pozycje wojsk amerykańskich z moździerzy, nie  powodując jednak żadnych ofiar. Ogółem w nocy ze środy na czwartek partyzanci atakowali żołnierzy USA z moździerzy lub granatników w  czterech miastach.

Od 1 maja, kiedy prezydent Bush zakomunikował o zakończeniu większych walk w Iraku, poległo tam 32 żołnierzy amerykańskich.

Partyzanci są szczególnie aktywni w tak zwanym "trójkącie sunnickim", obszarze na zachód i na północ od Bagdadu, przeciętym przez rzeki Tygrys i Eufrat. Do ataków na wojska amerykańskie dochodzi tam teraz niemal codziennie. Tereny te uchodzą za  matecznik zwolenników Saddama Husajna, choć wielu mieszkańców zaprzecza, aby były dyktator, też sunnita, cieszył się tam obecnie wielkim poparciem.

Ataki partyzanckie i akcje sabotażowe opóźniają odbudowę kraju i  utrudniają normalizację. W Faludży, 55 km na zachód od Bagdadu, gdzie w środę ostrzelano wojska amerykańskie z granatników, w  czwartek demonstrowali policjanci iraccy, w tym również ci zweryfikowani przez Amerykanów.

Policjanci na służbie władz koalicyjnych, odziani w nowe mundury, które otrzymali od Amerykanów, pomaszerowali pod urząd burmistrza i oświadczyli, że jeśli do końca tygodnia wojsko USA nie opuści ich komisariatu, rzucą pracę, bo obecność żołnierzy naraża ich na  niebezpieczeństwo. Inni nieśli transparenty z ostrzejszymi hasłami: "Amerykanie muszą natychmiast opuścić Faludżę", "My, dawni policjanci, sami możemy zapewnić ochronę miastu".

Prezydent Bush, podróżujący od poniedziałku po Afryce, powiedział w czwartek w Gaborone, stolicy Botswany, że "nie ulega kwestii, iż  w Iraku mamy problem z bezpieczeństwem". Dodał, że wojska amerykańskie muszą "pozostać nieustępliwe".

Minister obrony USA Donald Rumsfeld oświadczył w Kongresie, że  wojska amerykańskie panują nad sytuacją w Iraku, mimo ataków ze  strony niedobitków reżimu Saddama Husajna. "Jest to realny problem, ale siły koalicyjne rozwiązują go energicznie i w  systematyczny sposób" - powiedział minister.

Pentagon odrzuca tezę krytyków administracji, że napaści na  żołnierzy amerykańskich nasilają się i są już swego rodzaju wojną partyzancką, centralnie koordynowaną przez działających w  podziemiu sympatyków Saddama. Dowództwo wojsk USA sądzi, że ważną rolę w atakach na Amerykanów odgrywają działający w Iraku agenci sąsiednich krajów muzułmańskich.

Rumsfeld powiedział w środę dziennikarzom, że USA pragną udziału wojsk innych krajów w stabilizacji Iraku. "Bylibyśmy zadowoleni, gdybyśmy mieli (w Iraku) oddziały z wielu państw, w tym także z  Francji" - dodał. Jednak szef dyplomacji francuskiej Dominique de Villepin oświadczył w wywiadzie ogłoszonym w czwartek, że jego kraj wysłałby żołnierzy do Iraku tylko "w ramach sił pokojowych ONZ" i na mocy wyraźnego mandatu Rady Bezpieczeństwa.

Do Iraku wyruszyło tymczasem 300 żołnierzy 1100-osobowego kontyngentu holenderskiego, który będzie pełnić służbę w prowincji Al-Musanna w brytyjskiej strefie stabilizacyjnej na południu Iraku.

W tejże strefie, koło Basry, rozlokowuje się także 380-osobowy kontyngent duński. Jak podała BBC, oddział duński przybył na  miejsce wyposażony między innymi w ... pług śnieżny i zapas soli do posypywania zimą dróg i ulic, choć na pustynnym południu Iraku nawet zimą średnia temperatura wynosi 12 stopni Celsjusza. "Przyznaję, że w kwestii zaopatrzenia popełniono trochę błędów" -  powiedział duński rzecznik wojskowy, mjr Jan Brinck.

Polskich żołnierzy jest w Iraku już przeszło 600, a ma być ogółem około 2200.

sg, pap