Celny rzut marszałka

Celny rzut marszałka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ustawa o biopaliwach trafiła tam gdzie jej miejsce, czyli do kosza. Parlamentarzyści chcieli nam zafundować najwyższy w świecie udział biokomponentów w paliwie: od 3,5 do 5 proc.
Eksperci nie są zgodni czy proponowana ilość etanolu jest szkodliwa dla silników samochodowych czy nie. Jeśli jednak takie wątpliwości się pojawiły, parlamentarzyści powinni przemyśleć czy polscy kierowcy powinni zostać królikami doświadczalnymi. Nie zrobili tego i niewiele brakowało, aby po raz kolejny potwierdziło się powiedzenie "mądry Polak po szkodzie".

"Jestem ciekaw jak marszałek wytłumaczy tę sytuację polskim rolnikom" - skomentował decyzję o zakończeniu prac nad ustawą Zbigniew Kuźmiuk z PSL. Wbrew temu w co wierzy poseł, polscy rolnicy nie skorzystaliby na biopaliwach. Wszystko z powodu zawartych w ustawie słów "inne rośliny", z których mogą być produkowane biokomponenty. Kto produkowałby biopaliwa z oleju rzepakowego jeżeli dużo tańszy jest importowany olej sojowy czy palmowy? Nikt. Tym bardziej, że senacka propozycja, aby przez 5 lat biokomponenty były produkowane wyłącznie z polskich surowców została uznana przez rząd za niezgodną z prawem Unii Europejskiej. Właśnie w powodu pojawienia się słów "inne rośliny" ustawa trafiła do kosza.

Na wejściu w życie ustawy o biopaliwach zyskałyby jedynie agrorafinerie i producenci benzyn, ale przecież nie taki był cel biopaliwowego lobby. Zamiast eksperymentować parlamentarzyści powinni wzorować się na istniejących już przepisach krajów Unii Europejskiej. Wprowadzenie ustawy o biopaliwach w obecnym kształcie byłoby głupszym pomysłem niż ustawy o konieczności dodawania do paliw wody kolońskiej. Rolnicy zyskaliby tyle samo, czyli nic, za to z rur wydechowych samochodów zamiast woni frytek wydobywałby się zapach perfum Diora.

Sergiusz Sachno