Jak dowiedział się portal tvp.info Marian D., prezes firmy z Leżajska uważany za jednego z głównych bohaterów tzw. afery podkarpackiej usłyszał w poniedziałek sześć nowych zarzutów. Dotyczą one m.in. „sprawstwa kierowniczego przy wręczeniu korzyści majątkowej, obietnicy załatwienia sprawy w instytucji państwowej oraz przywłaszczenia paliwa”.
- Nie ujawniamy treści zarzutów. Mogę tylko potwierdzić, że jednemu z podejrzanych przedstawiono sześć nowych zarzutów oraz uzupełniono jeden ze starszych. Śledztwo jest rozwojowe - mówi prok. Piotr Woźniak, naczelnik wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną i korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Zarzuty dotyczą okresu od 2010 do 2014 roku. Mniej więcej tyle trwać miał układ biznesowo-polityczny na Podkarpaciu. W sprawę mogą być również zamieszani lokalni policjanci, prokuratorzy, czy nawet sędziowie. Sprawę bada prokuratura.
- Prokuratorzy z warszawskiej apelacji i CBA sprawdzają pewien układ, który mógł powstać na Podkarpaciu, coś w rodzaju niemal feudalnego księstwa. Możemy mieć do czynienia nie tylko ze stykiem biznesu i polityki, ale także organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. To bardzo poważna sprawa, która rzuca poważny cień na pewne osoby - mówi rozmówca tvp.info z Prokuratury Generalnej.
Wiadomo jednak, iż śledczy są zainteresowani dokumentami dotyczącymi pewnych biznesowych przedsięwzięć i aktami niektórych postępowań, ale przede wszystkim korespondencją między osobami z kręgu podejrzeń.
tvp.info
Zarzuty dotyczą okresu od 2010 do 2014 roku. Mniej więcej tyle trwać miał układ biznesowo-polityczny na Podkarpaciu. W sprawę mogą być również zamieszani lokalni policjanci, prokuratorzy, czy nawet sędziowie. Sprawę bada prokuratura.
- Prokuratorzy z warszawskiej apelacji i CBA sprawdzają pewien układ, który mógł powstać na Podkarpaciu, coś w rodzaju niemal feudalnego księstwa. Możemy mieć do czynienia nie tylko ze stykiem biznesu i polityki, ale także organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. To bardzo poważna sprawa, która rzuca poważny cień na pewne osoby - mówi rozmówca tvp.info z Prokuratury Generalnej.
Wiadomo jednak, iż śledczy są zainteresowani dokumentami dotyczącymi pewnych biznesowych przedsięwzięć i aktami niektórych postępowań, ale przede wszystkim korespondencją między osobami z kręgu podejrzeń.
tvp.info