- Nie ma zgody na pokrojenie Ukrainy. Porównania między Monachium a porozumieniem mińskim to publicystyczna przesada. Nie wolno nadużywać takich określeń - mówił w radiowej Trójce doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz.
- W Monachium chciano sprzedać Czechosłowację, a tu Ukrainy nikt nie chciał sprzedać - tłumaczył Nałęcz.
W deklaracji normandzkiej czwórki jest sformułowanie o pełnym poszanowaniu integralności Ukrainy. Gość radiowej Trójki stwierdził, iż deklaracja to nie hipokryzja. - To stanowcze podkreślenie, że zgody na pokrojenie Ukrainy nie ma. Pokazano, że rozmawia się z agresorem bo nie ma innego wyjścia, bo przy wojskowej rosyjskiej potędze nie da się konfliktu rozstrzygnąć militarnie. Jednak społeczność międzynarodowa nie sankcjonuje zaborów - mówił doradca prezydenta.
Zdaniem Nałęcza, nie ma akceptacji dla zaboru Krymu. Doradca prezydenta dodał także, iż widzi szansę na powrót Krymu do Ukrainy.
polskieradio.pl
W deklaracji normandzkiej czwórki jest sformułowanie o pełnym poszanowaniu integralności Ukrainy. Gość radiowej Trójki stwierdził, iż deklaracja to nie hipokryzja. - To stanowcze podkreślenie, że zgody na pokrojenie Ukrainy nie ma. Pokazano, że rozmawia się z agresorem bo nie ma innego wyjścia, bo przy wojskowej rosyjskiej potędze nie da się konfliktu rozstrzygnąć militarnie. Jednak społeczność międzynarodowa nie sankcjonuje zaborów - mówił doradca prezydenta.
Zdaniem Nałęcza, nie ma akceptacji dla zaboru Krymu. Doradca prezydenta dodał także, iż widzi szansę na powrót Krymu do Ukrainy.
polskieradio.pl