Brudziński o Gronkiewicz-Waltz: Walenie kijem w klatkę, żeby małpy się odezwały

Brudziński o Gronkiewicz-Waltz: Walenie kijem w klatkę, żeby małpy się odezwały

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joachim Brudziński (fot. Jacek Herok / NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
Zachodzę w głowę, do jakiego jeszcze grubiaństwa są w stanie posunąć się najważniejsze osoby Platformy Obywatelskiej - powiedział w "Jeden na jeden" Joachim Brudziński z PiS.
Polityk skomentował w ten sposób słowa Hanny Gronkiewicz-Waltz, która powiedziała, że proponowany "pomnik światła", który ma upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej, to pomysł rodem z wieców NSDAP.

Brudziński zauważył, że prezydent Warszawy miała przy sobie odpowiednie fotografie. - Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz przyszła przygotowana do studia (TVN24 - przyp. red.), pokazywała nawet zdjęcia, czyli ktoś nad tym pracował - ocenił Brudziński. - Od kilkunastu dni słyszymy o rozpaczliwej próbie sztabowców Platformy i Bronisława Komorowskiego walenia kijem w klatkę, żeby małpy się odezwały - dodał.

Pomnik światła jak nazistowski

We wtorek na antenie TVN24 w "Faktach po Faktach" prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że projekt smoleńskiego pomnika światła przypomina jej nazistowski pomnik z Norymbergi z 1937 r.

Zdaniem Gronkiewicz-Waltz na pomnik światła nie zgadza się konserwator zabytków, a postawienie monumentu na Krakowskim Przedmieściu "naruszyłoby cały kompleks". Przypomniała również, że ten sam konserwator zabytków nie wydał zgody na postawienie w tamtym miejscu pomnika Jana Pawła II. - Nie może być pomnika światła, bo wszyscy by chodzili po światełkach - dodała Gronkiewicz-Waltz.

- Pomnik światła to pomysł podobny do tego, co było na wiecach NSDAP - mówiła Gronkiewicz-Waltz, pokazując zdjęcia projektu. - To pomnik z 1937 roku, w Norymberdze był wtedy zjazd NSDAP - przekonywała pokazując zdjęcia z pomnikiem z Norymbergi.

Decyzja Rady Miejskiej Warszawy

Rada Miejska Warszawy zdecydowała, że pomnik mający upamiętniać ofiary katastrofy smoleńskiej zostanie usytuowany u zbiegu ulic Trębackiej i Focha. Stolica ma pokryć koszty wybudowania monumentu oraz wypłacić odszkodowanie byłemu właścicielowi działki, na której postawiony zostanie pomnik.

Prezydent Warszawy zaznaczyła, lokalizacja pomnika nie zmieni się, a ten teren jest "godnym i pięknym miejscem". - Zróbmy ten pomnik, tak, aby ogłosić międzynarodowy konkurs, by były wysokie standardy. Dajmy wypowiedzieć się artystom - powiedziała.

tvn24.pl