Sasin: W Polsce nie doszło do ostatecznego zerwania z komunizmem

Sasin: W Polsce nie doszło do ostatecznego zerwania z komunizmem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Sasin (fot. JAKUB NICIEJA/FOTONEWS / newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Jacek Sasin na antenie RMF FM stwierdził, iż nie ma pewności, że Wałęsa zerwał współpracę z SB. Poseł PiS dodał, że w Polsce nie doszło do ostatecznego zerwania z komunizmem, "nie przeprowadzono dekomunizacji i lustracji".

– W obozie rządzącym jest poczucie radości, że prawda triumfuje. Po ujawnieniu dokumentów gen. Kiszczaka trudno mówić, żeby legenda Wałęsy, człowieka bez skazy, mogła się utrzymać – mówił Jacek Sasin. Podkreślił, że w obozie rządzącym nie ma poczucia satysfakcji ze sprawy związanej z odtajnionymi dokumenatmi, które zostały zabezpieczone w domu zmarłego generała Czesława Kiszczaka. – Ja bym tego nie odczytywał jako poczucie satysfakcji, tylko stwierdzenie jednak pewnego faktu. Faktycznie po ujawnieniu tych dokumentów z szafy Kiszczaka trudno mówić, że legenda Wałęsy, człowieka bez skazy, który - jak sam chciał nas przekonywać - sam obalił komunizm, aby ona się mogła utrzymać – mówił Sasin.

Zdaniem posła PiS, nie ma pewności, że Wałęsa zerwał współpracę z SB. – Szczególnie, jeśli analizujemy lata 90. i fatalną prezydenturę, to mogą pojawiać się zasadne pytania, na ile dokumenty miały wpływ na prowadzoną politykę – stwierdził. – Ikony to powinny być osoby bez skazy. I takie symbole są, ale od dwudziestu kilku lat hołubiony jest człowiek, który ma potężną ciemną strefę swojego życiorysu - dodał.

Udostępnienie dokumentów

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, 22 lutego Instytut Pamięci Narodowej udostępnił znalezione w domu gen. Czesława Kiszczaka dokumenty. Prezes IPN poinformował, że chodzi o dokumenty z pierwszego pakietu zawierającego teczki: osobową i pracy agenta SB „Bolka”, zabezpieczone w domu Czesława Kiszczaka.

Szafa Kiszczaka

Przypomnijmy, 16 lutego do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi. Według relacji rzecznik prasowej IPN, wdowa po Czesławie Kiszczaku 16 lutego spotkała się m.in. z prezesem Instytutu i żądała 90 tys. złotych w zamian za przyniesione akta. Jako dowód na wagę posiadanych dokumentów przedstawiła "odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16.XI.1974 roku”.

RMF24.pl, TVP Info, Wprost.pl