Cel: Watykan (aktl.)

Cel: Watykan (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rzym i Watykan miały być celem terrorystów podczas świąt Bożego Narodzenia - takiego wywiadu miał wg dziennika "Libero" udzielić premier Włoch. Berlusconi jednak zaprzecza.
Opublikowana przez prorządowy dziennik "Libero" wypowiedź Berlusconiego o możliwości samobójczego ataku, którego miał dokonać w Boże Narodzenie pilot-kamikadze, wywołała w Rzymie prawdziwą burzę, a opozycja zarzuciła premierowi brak umiaru i odpowiedzialności. Wstrząs był tym większy, że od początku tego miesiąca zaostrzone zostały środki bezpieczeństwa wokół Watykanu z powodu sygnalizowanych przez wywiad izraelski, Mosad, możliwych ataków przeciwko "chrześcijańskim symbolom".

Berlusconi - według gazety - miał powiedzieć w wywiadzie, że otrzymał "szczegółowe i sprawdzone informacje" o ataku na Rzym w pierwszy dzień Bożego Narodzenia, że chodzi o "porwany samolot nad Watykanem" i "atak z nieba". "Zagrożenie terroryzmem jest tej chwili wyjątkowo wysokie. Spędziłem dzisiejszy dzień (24 grudnia) w Rzymie, by zająć się tą sytuacją. Teraz jestem spokojny. To minie. Nie mówię tego w poczuciu fatalizmu, ale dlatego, iż jestem świadomy, że nasza obrona jest bardzo sprawna. Jeśli to jest to, co oni zorganizowali, to nie dokonają tego" - miał powiedzieć gazecie Berlusconi. Nie przytoczył jednak żadnych szczegółów na temat domniemanych sprawców tego zagrożenia oraz podjętych przedsięwzięć prewencyjnych.

Rzecznik Watykanu, Joquin Navarro-Valls, poproszony o zajęcie stanowiska wobec wypowiedzi Berlusconiego, oświadczył krótko: "Jak to jest w zwyczaju, nie komentujemy rzekomych lub prawdziwych informacji związanych z bezpieczeństwem".

Ostrzeżenie przed pirackim atakiem lotniczym na Watykan wychodzące od szefa rządu włoskiego zaalarmowało włoską opinię publiczną.

Burmistrz Rzymu, Walter Veltroni, zarzucił premierowi, którego nieustanne publiczne gafy sprawiają we Włoszech i w Europie sporo zamieszania, "wywoływanie atmosfery zagrożenia i niepewności".

Były minister spraw wewnętrznych, Enzo Bianco, wyraził "zaskoczenie i oburzenie" z powodu wypowiedzi premiera, które nie mają "żadnego konkretnego potwierdzenia" ze strony źródeł wywiadu włoskiego. "W obecnej sytuacji lepiej byłoby wykazać przezorność i unikać alarmowania opinii publicznej w tak delikatnych kwestiach" - oświadczył Bianco.

Wobec burzy, jaka rozpętała się wokół tekstu opublikowanego w gazecie "Libero", premier Silvio Berlusconi oświadczył w komunikacie wydanym w sobotę wieczorem, że jego słowa "zostały wyrwane z kontekstu" i że nie istniał żaden wywiad dla "Libero". Oświadczył, że jego słowa stały się przedmiotem manipulacji ze strony zastępcy redaktora naczelnego "Libero", Renato Fariny, którego przyjął w swej rezydencji Arcore pod Mediolanem, aby "wymienić życzenia świąteczne", nie zaś by udzielać wywiadu.

em, pap