Rywin potwierdził, że wymienił wtedy Zarębskiego i Rapaczyńską, zaprzeczył natomiast, by powoływał się na premiera.
"Słowa +od Leszka+ są mi włożone w usta" - powiedział Rywin dodając, że wypowiedział je Michnik. Michnik podtrzymał natomiast, że dalsze słowa Rywina "on nie jest sam" potwierdzają, iż Rywinowi chodziło o premiera.
Michnik odsłuchał w sądzie nagrania swej rozmowy z Rywinem. Pytany przez sąd czemu nie dopytywał Rywina, kto jest w "grupie, która trzyma władzę", Michnik odparł, że wówczas interesowała go tylko osoba premiera, na którą Rywin powoływał się w rozmowie z prezes Agory Wandą Rapaczyńską. W nagraniu słychać było też słowa Rywina: "zawołał mnie Zarębski (Andrzej - przyp. red.) i też Wandzia (Rapaczyńska)".
Wcześniej Michnik pytany o poszczególne fragmenty nagrania nie krył swego zdenerwowania, gdy pytano go, co miał wtedy na myśli wypowiadając określone zdania. Powiedział nawet, że pytania sądu są "złośliwe i nielojalne".
Przewodniczący składu orzekającego sędzia Marek Celej najpierw ogłosił krótką przerwę, a potem zwrócił uwagę Michnikowi, by zachowywał się bardziej powściągliwie, bo jest przed sądem Rzeczpospolitej.
Po przerwie Michnik oznajmił, że nie było żadnej umowy między SLD a Agorą w sprawie ustawy o radiofonii i telewizji, o której pisze w swojej wersji raportu z prac sejmowej komisji śledczej Jan Rokita.
Blamażem obrony można nazwać wystąpienie dyrektora generalnego Canal+ Polska Arnauda Charlesa de Villeneuve'a, wezwanego na wniosek obrońców Lwa Rywina. Wnosząc o wezwanie go świadka, uzasadniali oni, że Rywin rozmawiał z nim o "propozycji, jaką złożyła Rywinowi prezes Agory Wanda Rapaczyńska", a także o planach połączenia telewizyjnych platform cyfrowych Polsatu i Cyfry+.
Tymczasem pytany o to de Villeneuve powiedział przed sądem, że w ogóle nie pamięta rozmowy na ten temat z Rywinem. Owszem, po wybuchu afery Rywina oskarżony, który wtedy był przewodniczącym rady nadzorczej Canal+, zgłosił mu gotowość podania się do dymisji, ale nie chciał tłumaczyć całej sprawy. Powiedział tylko, że jest to sprawa "polsko-polska" i nie dotyczy Canal+.
Sąd ogłosił przerwę w procesie do środy. Tego dnia ma zeznawać biegły - ekspert z Zakładu Kryminalistyki i Chemii Specjalnej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
oj, em, pap