Opozycyjna Partia Pracy jest gotowa wesprzeć rząd pod warunkiem, że Izrael przyspieszy wycofywanie się ze Strefy Gazy, przewidziane na 2005 rok. Jednak ten potencjalny mariaż budzi silny sprzeciw w łonie partii Szarona, prawicowego Likudu.
Plan premiera Szarona przewiduje zlikwidowanie wszystkich 21 osiedli żydowskich w tym regionie i czterech na Zachodnim Brzegu Jordanu. Ma on jednak wielu przeciwników, zarówno wśród samych osadników, jak i religijnych ekstremistów, uważających, że tereny, które mieliby opuścić Żydzi, są im nadane przez samego Boga.
Na Bliski Wschód przybywa w poniedziałek dwóch wysłanników Białego Domu - osobistość numer dwa Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Stephen Hadley i odpowiedzialny za problematykę bliskowschodnią w łonie tej Rady Elliott Abrams. Mają się oni spotkać najpierw z premierem palestyńskim Ahmedem Korei w Ramalli (Zachodni Brzeg), a następnie wieczorem w Jerozolimie na kolacji z szefem rządu izraelskiego Arielem Szaronem. Amerykańscy emisariusze mają dyskutować z władzami izraelskimi o jednostronnym planie wycofania się Izraela ze Srefy Gazy i o sprawie nielegalnych osiedli, które Izrael zobowiązał się zlikwidować, ale których wiele jeszcze pozostało.
Podczas tych spotkań poruszona zostanie także sprawa piątkowego orzeczenia Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (MTS) w Hadze dotyczącego budowy izraelskiego muru na Zachodnim Brzegu Jordanu. Trybunał orzekł, że mur jest nielegalny, zażądał jego demontażu i wypłacenia odszkodowań Palestyńczykom, którzy ponieśli straty z powodu tej budowy. Według władz izraelskich "mur bezpieczeństwa" ma zapobiegać przenikaniu na teren Izraela palestyńskich terrorystów-samobójców.
Źródła palestyńskie podały, że Korei ma prosić przy tej okazji Waszyngton, by nie stwarzał w ONZ przeszkód dla rezolucji potępiających mur, budowany na Zachodnim Brzegu. Autonomia Palestyńska chce przedłożyć Zgromadzeniu Ogólnemu orzeczenie MTS, ale nie Radzie Bezpieczeństwa ONZ, by uniknąć amerykańskiego weta.
Departament Stanu ostrzegł już Palestyńczyków, by nie próbowali wykorzystać Narodów Zjednoczonych do wprowadzenia w życie decyzji trybunału haskiego.
Z kolei Szaron ma się domagać gwarancji, że Amerykanie poprą Izrael w ONZ.
em, pap