Langguth zastrzegł, że rząd nie rozważa możliwości uchwalenia nowej ustawy regulującej kwestie odszkodowań dla niemieckich wypędzonych.
Steinbach wezwała w miniony piątek niemiecki rząd do przyjęcia takich uregulowań wewnętrznych, które zagwarantowałyby przesiedleńcom bezpieczeństwo prawne. W takim przypadku szefowa BdV byłaby gotowa do tzw. opcji zerowej, czyli rezygnacji z roszczeń materialnych.
Steinbach zdystansowała się od działalności spółki Pruskie Powiernictwo, które zamierza dochodzić na drodze sądowej zwrotu mienia lub odszkodowań za mienie pozostawione w Polsce przez niemieckich wypędzonych po II wojnie światowej. Przewodniczący Powiernictwa Rudi Pawelka zapowiedział, że pozwy w tej sprawie skierowane zostaną na jesieni do polskich i międzynarodowych sądów. Zdaniem Steinbach, obecna sytuacja prawna w Niemczech stwarza podstawę dla działań takich organizacji jak Powiernictwo.
Odpowiadając na pytanie PAP o możliwość uregulowania kwestii odszkodowań zanim wypędzeni złożą pozwy, rzecznik rządu przytoczył w poniedziałek słowa kanclerza Gerharda Schroedera wypowiedziane 1 sierpnia w Warszawie, że kwestie majątkowe nie są dla rządów Polski i Niemiec tematem we wzajemnych stosunkach.
Ani rząd federalny, ani żadne poważne siły polityczne w Niemczech nie wspierają roszczeń indywidualnych - podkreślił Langguth. Dodał, że rząd w Berlinie wyraził gotowość do prezentowania takiego stanowiska przed międzynarodowymi trybunałami.
ss, pop