W parlamencie mówił też, że według danych australijskich, rozpowszechniona przez terrorystów taśma wideo ze sceną zastrzelenia kobiety z opaska na oczach, pokazuje śmierć Margaret Hassan. "Ta informacja wydaje się prawdziwa" - oświadczył premier.
Rodzina Margaret Hassan już we wtorek twierdziła, że kobieta nie żyje, i apelowała do porywaczy o wskazanie miejsca, gdzie znajduje się ciało zamordowanej.
Hassan, Brytyjka urodzona w Dublinie (Irlandia), od 30 lat pracowała w Iraku, gdzie wyszła za mąż za Irakijczyka. Miała potrójne obywatelstwo brytyjskie, irlandzkie i irackie. Była zatrudniona w Iraku przez australijską filię Care International.
Londyński "Times" podał w czwartek na swej stronie internetowej, że trwają badania DNA, które mają wykazać, czy zmasakrowane ciało Europejki znalezione w zachodniej części Faludży przez amerykańskich marines było ciałem dyrektorki Care w tym kraju. Przedstawicielka marines, która fotografowała zwłoki, powiedziała, że jest "pewna w 80 procentach", iż jest to ciało Margaret Hassan.
Amerykański Biały Dom potępił w środę zamordowanie Brytyjki, podkreślając, iż nie uczestniczyła ona w operacjach wojskowych i nie zajmowała się polityką. Rzecznik Białego Domu Scott McClellan złożył kondolencje rodzinie zamordowanej i powiedział, że Margaret Hassan od 25 lat nieprzerwanie pomagała najbiedniejszym Irakijczykom, a przede wszystkim dzieciom. "Jej śmierć stanowi wielką stratę zarówno dla Irakijczyków, jak i dla całego świata" - oświadczył.
ss, em, pap