Scenariusz piątkowego konkursu pisał wiatr. Organizatorzy kilkakrotnie wstrzymywali skoczków. W czołówce uplasowali się zawodnicy, którzy trafili na dobre warunki (większość miała niekorzystny silny tylny wiatr).
Znakomite siódme miejsce wywalczył Kamil Stoch. To jego najlepszy wynik w karierze. 18-latek z Porońca Poronin wyprzedził Adama Małysza, który uplasował się na dziewiątej pozycji (po pierwszej serii piąty, w obu trafił na fatalne warunki).
"To wspaniałe uczucie. Nie spodziewałem się, że w najbliższej przyszłości uda mi się wyprzedzić Adama. Moje skoki dzisiaj były naprawdę dobre" - powiedział Stoch na antenie TVP. Małysz, w tej samej stacji, narzekał na warunki i zarzekał się, że słabszy występ to "tylko wypadek przy pracy".
W drugiej serii wystąpił także Marcin Bachleda. Na półmetku zawodnik AZS AWF Katowice był 25., jednak po krótkim drugim skoku spadł o trzy pozycje.
Konkurs w Pragelato był ostatnimi indywidualnymi zawodami przed mistrzostwami świata w narciarstwie klasycznym, które rozpoczynają się w środę w niemieckim Oberstdorfie. Dla organizatorów miał szczególne znaczenie, bowiem najlepsi skoczkowie świata przetestowali obiekt wybudowany specjalnie na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie.
W sobotę na Trampolino a Monte odbędzie się konkurs drużynowy (początek pierwszej serii o 16.15). Wbrew wcześniejszym zapowiedziom wystąpi w nim reprezentacja Polski.
ks, pap