Wielki samotnik polskiej sztuki

Wielki samotnik polskiej sztuki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Edward Dwurnik, Wojciech Krukowski i Jan Kanty Pawluśkiewicz wspominają zmarłego Zdzisława Beksińskiego.
Malarz Edward Dwurnik wspomina zmarłego Zdzisława Beksińskiego jako jednego z wielkich samotników polskiej sztuki. "Dramatyczne okoliczności jego śmierci w pewien sposób przypominają aurę jego sztuki" - powiedział Dwurnik.

"Gdy rano usłyszałem informację o okolicznościach śmierci Beksińskiego przeleciała mi przez głowę myśl, że to jakiś makabryczny żart, tak bardzo zabójstwo nożem pasowało do aury jego twórczości. Przez chwilę pomyślałam, że może Beksiński sam zaaranżował zabójstwo, aby ukryć samobójstwo" - powiedział.

"Beksiński wcześnie zaczął badać mroczne rejony ludzkiej wyobraźni. Tematem jego sztuki były ciemne tajemnice, śmierć, dramat. Nigdy nie przepadałem za jego sztuką. Była bardzo popularna, choć Beksiński nigdy nie zajmował w historii polskiego malarstwa miejsca pierwszoplanowego. Był raczej jednym z  samotników sztuki, takich jak Henryk Waniek, Duda Gracz, Starowieyski" - dodał Dwurnik.

Beksiński był nie tylko oryginalnym malarzem, lecz odkrywał także nowe możliwości fotografii - mówi o zamordowanym artyście, Zdzisławie Beksińskim, dyrektor warszawskiego Centrum Sztuki Współczesnej, Wojciech Krukowski.

"Sztuka Beksińskiego była specyficzna, bardzo osobista, trudna do  jednoznacznego określenia. W głównej mierze rozwijała się poza obszar zainteresowań krytyków sztuki najnowszej" - powiedział Krukowski.

"Nas fascynował zwłaszcza wczesny okres jego twórczości jako fotografika: Beksiński odkrywał nieznane wcześniej możliwości fotografii - podkreślił Krukowski. - Chcieliśmy odkryć dla  szerszej publiczności tę mniej znaną twarz artysty, dlatego zorganizowaliśmy mu przed dziesięcioma laty wystawę fotograficzną".

Odszedł jeden z największych malarzy. Zapanował smutek w malarstwie - powiedział o zmarłym tragicznie artyście Beksińskim kompozytor i malarz, Jan Kanty Pawluśkiewicz.

Pawluśkiewicz przyznał, że był wielbicielem sztuki Beksińskiego. "Jego malarstwo było niesłychanie oryginalne. Był wielkim samotnikiem - nie w kwestiach towarzyskich, ale  estetycznych" -  powiedział.

Beksińskiego wspomina jako malarza przedstawiającego świat zrujnowany, zdewastowany, konwulsyjny. "Genialnie operował światłem. Jego malarstwo jest dla mnie malarstwem zarówno rozpaczy, jak i nadziei" - dodał.

Według Pawluśkiewicza, we współczesnej sztuce nie ma artysty, który mógłby zastąpić zmarłego tragicznie Beksińskiego.

Malarz i fotografik Zdzisław Beksiński był artystą na miarę renesansu - uważa prezes Związku Polskich Artystów Plastyków (ZPAP), Jerzy Józef Biernat.

"Miarę artysty można poznać po wykreowanym przez niego własnym świecie" - podkreślił Biernat.

Powiedział, że Beksiński "był samotnikiem, a jego świat był zawarty w wytrawnym malarstwie z charakterystyczną dla artysty dyscypliną architektoniczną".

"To świat mroczny, dramatyczny - równie dramatyczna była jego śmierć, mocno boli ona środowisko artystyczne ZPAP, którego Beksiński był członkiem od 1962 roku" - podkreślił Biernat.

Dyrektor warszawskiej galerii Zachęta, Agnieszka Morawińska o zmarłym tragicznie artyście powiedziała: "Zdzisław Beksiński zawojował wyobraźnię i  serca nas wszystkich - publiczności i krytyków".

"Malarstwo pochłonęło Beksińskiego w latach 60. i 70. - była to  trzecia z kolei dziedzina zainteresowań artysty, który ukończył studia architektoniczne, a następnie zajmował się fotografią" -  dodała Morawińska.

"Malarstwo Beksińskiego to sztuka stylistycznie związana z  symbolizmem i odmianami sztuki hiperrealistycznej, zwłaszcza w  ostatnich latach artysta bardzo chętnie posługiwał się technikami komputerowymi" - podkreśliła dyrektor Zachęty.

"Tematyka jego dzieł zawsze ocierała się o śmierć, o rozkład -  czy to krajobrazu, czy ludzkiej tkanki. Było to być może mniej odkrywcze niż jego fotografia, ale za to łatwiejsze w percepcji" -  oceniła Morawińska.

"Beksiński zdobył wielkie uznanie nie tylko w Polsce i Europie, ale także np. w Japonii, gdzie wręcz wielbi się jego obrazy" -  przypomniała.

ss, pap