Koniec Nałęcza w SdPl (aktl.)

Koniec Nałęcza w SdPl (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wykluczenia z szeregów SdPl Tomasza Nałęcza za to, że został rzecznikiem kandydata na prezydenta Włodzimierza Cimoszewicza, chce wiceszefowa tej partii Jolanta Banach.
Argumentuje, że jego zachowanie "nie jest przyzwoite". Wniosek w  tej sprawie Banach złożyła w środę do sądu partyjnego SdPl. Nałęcz podkreśla, że sam nie odejdzie z Socjaldemokracji.

Według szefa sądu partyjnego SdPl Antoniego Kobielusza, "jest prawdopodobne", że wniosek Banach o wyrzucenie Nałęcza zostanie rozpatrzony już w tym tygodniu.

We wniosku o wyrzucenie Nałęcza Banach napisała m.in.: "Nie wyobrażamy sobie, by członek naszej partii angażował się w  kampanię wyborczą innego kandydata, choćby i Cimoszewicza, gdy partia w demokratycznie ustalonych procedurach poparła kandydaturę swego przewodniczącego (Marka Borowskiego)".

Jak zaznaczyła, "zwykła przyzwoitość wymaga w takiej sytuacji poparcia tej kandydatury ze wszystkich sił". "Jeśli jest ona sprzeczna z własnymi poglądami, pozostaje milczenie lub  rezygnacja. Takie są standardy SdPl, to jesteśmy winni naszym wyborcom, którzy muszą wiedzieć, kto jest kim i z kim" - napisała.

W swoim piśmie podkreśliła też, że SdPl jest "partią zasad, a one wymagają czytelnych zachowań". "Nie można w SdPl być za, a nawet przeciw. Jeśli Tomasz Nałęcz nie rozumie niestosowności sytuacji, w której łamie zasadę uczciwości wobec wyborców, musimy pomóc mu to zrozumieć" - uważa Banach.

Przed złożeniem wniosku Banach oświadczyła, że  Nałęcz "ma prawo do wyrażania odmiennych od reszty członków partii poglądów, ale ma obowiązek przyzwoitego zachowania". "Zachowanie Tomasza Nałęcza nie jest zachowaniem przyzwoitym. W takiej sytuacji człowiek honoru dokonuje wyboru" - uznała. Jak zaznaczyła, zdecydowała się na taki wniosek po konsultacjach z  innymi wiceprzewodniczącymi SdPl.

"Ja nigdy nie zamierzam z tej partii występować" - odpowiedział na to Nałęcz. "Uważam, że moje zachowanie jest absolutnie przyzwoite" - dodał. Ocenił, że jeżeli sąd partyjny go  wyrzuci, będzie to "bardzo zły sygnał" dla części wyborców SdPl, która chce głosować na Cimoszewicza, "że ich się tam nie chce". Jego zdaniem, szeregowy członek SdPl może deklarować poparcie dla  Cimoszewicza. "Dzwonią do mnie zresztą koledzy z SdPl z wyrazami wsparcia" - zaznaczył.

Posłowie SdPl i jej kandydaci na posłów Czesław Pogoda i Michał Kaczmarek powiedzieli, że są przeciwni wykluczeniu Nałęcza.

"Nie podzielam takiego poglądu pani przewodniczącej, myślę, że są to wypowiedzi indywidualne" - oświadczył Pogoda. "Myślę, że wybór pana marszałka Tomasza Nałęcza jest świadomy. Jeżeli mamy się konsolidować w jakiś sposób wokół kandydata na prezydenta, który ma szanse, to myślę, że Tomasz Nałęcz wie, co robi" - podkreślił Pogoda. Pytany, czy oznacza to, że jego zdaniem Borowski powinien się wycofać z wyborów i poprzeć Cimoszewicza, odpowiedział: "to nic nie znaczy".

"Nie wiem, czy nie więcej by przysporzyło SdPl i osobiście Markowi Borowskiemu takie spojrzenie na sprawę, żeby rejestrując się, dotrwał do pierwszej tury, a przed samą pierwszą turą wyborów prezydenckich przekazał swoje głosy ewentualne Włodzimierzowi Cimoszewiczowi" - dodał Pogoda.

"Uważam, że roztropnością ludzi lewicy byłoby to, żeby się skupić wokół jednego kandydata po lewej stronie i tyle" - powiedział Pogoda. Na pytanie, czy powinno do tego dojść już teraz, odpowiedział: "o tym niech zadecyduje klub".

Pogoda zastrzegł, że jego postawa nie oznacza, że SdPl się dzieli. "Na pewno tak nie będzie" - oznajmił.

Z kolei Kaczmarek - jak powiedział - nie widzi powodu, "żeby podejmować jakieś działania, zwłaszcza w kampanii wyborczej, w stosunku do Tomka Nałęcza". Przyznał, że był moment, w którym opowiadał się za tym, by  Borowski wycofał się z wyborów i poparł Cimoszewicza. "To był taki moment, w którym ja też święcie wierzyłem, że Włodek Cimoszewicz jest kandydatem bez skazy". Jak dodał jednak, w "głowie mu się nie mieści, że można asystentce kazać wypełniać oświadczenie majątkowe", bo "wszystkie instrukcje na ten temat mówią, że to się własnoręcznie wypełnia". "Myślę, że (Cimoszewicz) chyba sam, na własne życzenie trochę potracił szanse" - ocenił Kaczmarek. Jego zdaniem, Borowski "w odpowiednim momencie" dołączy do grupy kandydatów, która będzie miała szanse na wejście do II tury.

Nałęcz w lipcu zrezygnował z zasiadania we władzach SdPl i  kandydowania do Sejmu. Uważał bowiem, że Borowski powinien wycofać się z kandydowania i poprzeć Cimoszewicza. Wcześniej zrezygnował z szefowania sztabowi wyborczemu Borowskiego. Argumentował, że musi być obiektywny jako wicemarszałek Sejmu, podejmując decyzję w sprawie złożonego przez Cimoszewicza wniosku o to, aby z przesłuchiwania go przed komisją śledczą ds. PKN Orlen została wykluczona większość członków komisji.

W ubiegłym tygodniu Nałęcz powtórzył, że nie kandyduje do Sejmu. Mówił, że odchodzi z polityki i wraca na uczelnię - jest profesorem w Instytucie Historii Uniwersytetu Warszawskiego.

ks, ss, pap