Zamiast urzędu, wola polityczna

Zamiast urzędu, wola polityczna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mariusz Kamiński stanie na czele nowo powołanego urzędu antykorupcyjnego. Po Warszawie już krąży dowcip, że teraz, aby załatwić jakąś sprawę, trzeba będzie dawać dwie łapówki: jedną tam, gdzie dotąd, drugą do nowej, antyłapówkarskiej instytucji.
Nie jest to bynajmniej aluzja do osobistej uczciwości polityka, której zresztą nikt nie kwestionuje. Jest w tej anegdocie jakieś głębokie przekonanie o polskim fatum. Bo każda nowa ekipa rządząca szła do wyborów z antykorupcyjnymi hasłami na ustach. A potem kończyło się kolejną aferą Rywina, Orlenu, PZU czy wcześniej - posła Kolasińskiego.

Mariusz Kamiński wcale nie musi podzielić losu wcześniejszych rycerzy walki z korupcją. Nie musi, bo - jak pokazały przykłady innych państw - budowa uczciwego państwa nie jest przedsięwzięciem skazanym na zagładę. Tyle że do walki z korupcją nie potrzebne są ani specjalne urzędy, ani nawet nadzwyczajne przepisy prawne. Tak naprawdę potrzebny jest tylko jeden czynnik: wola polityczna.

Powstaje pytanie, czy ugrupowanie, które budowę IV Rzeczypospolitej zaczyna od kontaktów z kolekcjonerem wyroków Andrzejem Lepperem oraz znanym z niejasnych interesów finansowych Radiem Maryja, taką wolę rzeczywiście posiada.

Marcin Dzierżanowski