Patchworkowcy

Patchworkowcy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Unia Europejska coraz mniej przypomina jednolitą organizację, coraz bardziej zamienia się we wspólnotę sklejoną z interesów poszczególnych krajów członkowskich.
Kazimierz Marcinkiewicz cieszył się jak dziecko, gdy udało mu się wyrwać na szczycie UE pieniądze niewiele mniejsze od tych, które przed szczytem zakładano jako minimum dla Polski. W surmy zwycięstwa dmą też Niemcy zbudowani postawą kanclerz Merkel, Francuzi są zadowoleni, że Chirackowi udało się zachować status quo w kwestii dopłat rolnych, a Brytyjczycy chwalą Blaira za doprowadzenie trudnych negocjacji do końca.

Najbardziej przerażające jest to, że każdy z ostatniego szczytu unii wyjechał zadowolony. A przecież nie załatwiono na nim właściwie żadnej z kluczowych dla wspólnoty spraw. Dopłaty dla rolników w UE jeszcze wzrosną, a pieniądze przeznaczone na rozwój nauki zmaleją. Tymczasem, jeśli Europa chce liczyć się w światowym wyścigu, powinno być dokładnie odwrotnie. UE coraz bardziej przypomina patchwork. Każde państwo członkowskie próbuje załatwić w niej swoje interesy, a ich suma tworzy współczesną unię. Nikt nawet nie próbuje podjąć debaty o jej rozwoju, skonstruowany na starych zasadach budżet to najlepszy przykład, że wszyscy grają na czas i nikomu nie zależy na poważnej debacie. A bez wizji UE we współczesnym świecie, Europa będzie tylko patrzeć jak coraz bardziej odjeżdżać jej będą USA. Japonia oraz dalekowschodnie tygrysy.

Agaton Koziński