Fundusz Wczasów Związkowych

Fundusz Wczasów Związkowych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeżeli Ministerstwo Skarbu nie dogada się szybko z OPZZ, majątek FWP wart 100 mln zł obróci się w ruinę
Przychody Funduszu Wczasów Pracowniczych sięgnęły w ubiegłym roku 40 mln zł. To niewiele więcej niż obroty jednego dużego hotelu. Tymczasem majątek FWP to aż 120 obiektów w kilkunastu najbardziej atrakcyjnych turystycznie miejscowościach - od Międzyzdrojów po Zakopane - oraz siecią biur sprzedaży - w sumie o wartości ponad 100 mln zł. Właścicielem tego majątku na razie jest fundacja Porozumienie, założona przez Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Przejęła ona kontrolę nad spółką na mocy ustawy z 1997 r. - po proteście "Solidarności" uznanej przez Trybunał Konstytucyjny za sprzeczną z zasadami sprawiedliwości społecznej. Ustawa straciła wprawdzie moc, ale do tej pory Sejm nie uchwalił nowej i nie bardzo wiadomo, w jaki sposób sprawę załatwić.
- Dla dobra firmy - podkreśla szef fundacji Maciej Manicki - fundacja jest skłonna zawrzeć ugodę z Ministerstwem Skarbu, które zamierza wszystko ponownie przejąć. Na czym dokładnie miałaby ona polegać, nie chce powiedzieć ani fundacja, ani ministerstwo. Tak czy inaczej ugodę zawrzeć warto jak najszybciej, bo jej brak paraliżuje firmę.
Kłopot w tym, że aby się utrzymać w czołówce największych firm oferujących wypoczynek w Polsce, trzeba pilnie dokonać gruntownej modernizacji majątku, który składa się głównie z poniemieckich pensjonatów i PRL-owskich bloków z wielkiej płyty.
Do tej ostatniej kategorii należy na przykład Hotel Hyrny w Zakopanem. - Jest wyjątkowo kłopotliwy - skarży się Manicki. - Musimy go wyremontować, a nie wiadomo jak, bo co drugą ścianę ma nośną. W pokoju nie mieści się standardowe podwójne łóżko, a po usunięciu ścianki działowej metraż byłby większy niż w Hiltonie - wyjaśnia. W innych obiektach jest zresztą podobnie.
Firma cały czas inwestuje. Od 1997 r. wydała na ten cel - zdaniem prezesa spółki Andrzeja Kozłowskiego - prawie 67 mln złotych. Pieniądze poszły na najpilniejsze remonty i podniesienie standardu obiektów, mimo to jeszcze sporo jest do zrobienia. W tej chwili łazienki ma ok. 40 proc. pokoi, znaczna część wymaga naprawy dachów, nowych elewacji i wymiany wyposażenia.

Resort nie zna adresu
Po opublikowaniu w listopadzie raportu NIK, według którego OPZZ posiada FWP bezprawnie, wszelkie prace stanęły, bo wystraszeni kontrahenci ociągają się z robotami. - Jak tak dalej pójdzie, nie skończę przed sezonem modernizacji Albatrosa w Mielnie, a sprzedaliśmy już skierowania - obawia się Kozłowski.
NIK, która przeprowadziła kontrolę w fundacji Porozumienie (do spółki nie została wpuszczona), stwierdziła w raporcie, że działacze OPZZ zapewnili sobie nieograniczoną kontrolę nad majątkiem FWP. Maciej Manicki uważa te zarzuty za bezpodstawne, a raport NIK za nierzetelny i kłamliwy.
- Majątek FWP nigdy nie był w dyspozycji osób fizycznych, a ja nie mam żadnych udziałów w spółce - podkreśla.
Raport NIK spowodował, że po latach bierności sprawą FWP zajęło się wreszcie państwo. Trzeba było jednak interwencji premiera, aby resorty skarbu i pracy uzgodniły, który to uczyni. Padło na MSP. W ministerstwie rozpoczęto prace nad projektem ustawy regulującej status FWP, ale biuro prasowe odmawia nawet informacji o przyjętych założeniach, z czego można wnosić, że nic nie zrobiono. Minister złożył też do sądu pozew o wydanie skarbowi państwa majątku FWP. Rozprawa o wydanie majątku została jednak bezterminowo odroczona, bo w pozwie resort wymienił niewłaściwy adres spółki i pozwany nie odebrał wezwania do sądu.
Prezes spółki kwestionuje zresztą samo żądanie Skarbu Państwa. - Z roszczeniem może wystąpić tylko ten, kto ma w tym interes prawny - mówi Andrzej Kozłowski. Otóż Skarb Państwa wyzbył się majątku wchodzącego w skład FWP ustawą o samorządzie terytorialnym z maja 1990 r., na mocy której samorządy stały się właścicielami nieruchomości znajdujących się na ich terenie. Potwierdzają to wpisy do ksiąg wieczystych. W posiadaniu FWP znajdowało się wówczas ok. 220 nieruchomości. - Jednocześnie rozpoczęliśmy proces uwłaszczeniowy i restrukturyzację, wykupując za gotówkę domy niezbędne do prowadzenia działalności turystycznej lub zawierając z gminami umowy wieczystego użytkowania gruntów - mówi Kozłowski. - Ten proces trwał do 2002 r. Obecnie spółka jest właścicielem ok. 120 obiektów w dwudziestu kilku miejscowościach - dodaje prezes. To i tak za dużo. - Połowa naszych zasobów jest do sprzedania, bo rentowne mogą być dla nas tylko obiekty powyżej 100 łóżek, mniejsze mogą funkcjonować tylko jako rodzinne pensjonaty i tych właśnie powinniśmy się pozbywać w pierwszej kolejności - dodaje.
W tej chwili oficjalnie na sprzedaż wystawiony jest ośrodek w Głuchołazach, ale nie ma na niego chętnych, co w obecnej, niejasnej sytuacji nie powinno dziwić. To zresztą stara oferta, nowe zostaną sformułowane dopiero po wyjaśnieniu sytuacji.

"Solidarność":
Podzielić fizycznie!
Prezes Kozłowski ma wyraźną wizję działania FWP: firma powinna postawić na szeroko rozumianą odnowę biologiczną, stworzyć jak najszerszą ofertę takich usług i zabiegów zdrowotnych, dla których nie trzeba uzyskać statusu zakładu opieki zdrowotnej. Do tego potrzeba ok. 10 obiektów o wysokim standardzie, z pełnym wyposażeniem, obsługujących kilka położonych w pobliżu ośrodków hotelowych. Uzupełnieniem tej działalności byłoby kolejne 15-20 ośrodków nastawionych na wypoczynek turystyczny i apartamenty do wynajęcia. Aby ten plan zrealizować, potrzebny jest inwestor. - Na realizację projektu potrzeba minimum 200 mln złotych, których nie mamy - przyznaje Kozłowski. Chętni się już zgłaszali, ale wystraszył ich raport Najwyższej Izby Kontroli. - U nas w Jarnołtówku miała powstać klinika chirurgii plastycznej. Inwestor miał się zająć stroną medyczną, my zapleczem hotelowym i rehabilitacją - mówi dyrektor ośrodka Agnieszka Piątek. Rozmowy były już bardzo zaawansowane, ale pomysł niestety upadł. Podobnie było w Szklarskiej Porębie, gdzie austriacki inwestor chciał przywrócić dawną świetność jednemu z przedwojennych pensjonatów.
Przyszłość FWP stoi po wielkim znakiem zapytania. MSP zapewne przejmie w końcu majątek spółki, choć jeśli dalej będzie działać w takim tempie, jak dotąd, może nie zdążyć przed wyborami. Potem zaczną się żmudne negocjacje na temat zasad podziału majątku między związki zawodowe - OPZZ, "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych. Minister skarbu zakłada, że będzie to podział udziałów w spółce, o czym nie chce słyszeć "Solidarność". - Opowiadamy się za fizycznym podziałem majątku FWP - mówi przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek. - OPZZ nie jest dla nas wiarygodnym partnerem, z którym można prowadzić interesy - dodaje. Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego oba związki podjęły rozmowy na temat podziału majątku, ale bez skutku. W jednym tylko obie organizacje związkowe są zgodne - w ogóle nie chcą słyszeć o tym, aby FWP potraktować jak normalną firmę i poszukać dla niej inwestora, który wyprowadziłby ją z obecnej siermiężności. I jedni, i drudzy powołują się na tradycję, na pracę pokoleń związkowców, których czują się spadkobiercami. Jeśli dalej tak pójdzie, nigdy nie nastąpi planowane przez ministra porozumienie o podziale dóbr, a w FWP-owskich domach wczasowych w ślad za tynkami zaczną sypać się dachy.