Wiatr dla populistów

Wiatr dla populistów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Izrael miał być krajem jednego polityka, Ariela Szarona. Po jego odejściu okazuje się jednak, że nie pozostawił on po sobie spalonej ziemi.
U swego boku Szaron miał bardzo pojętnego ucznia, Ehuda Olmerta. Po nagłym odejściu z polityki swego mentora musiał on w awaryjnym trybie objąć urząd premiera, a także stanąć na czele Kadimy, partii utworzonej pod koniec ubiegłego roku przez Szarona, który nie mógł przekonać macierzystego Likudu do poparcia jego planu wycofania się z terenów palestyńskich. To zadanie wydawało się bardzo ciężkie, a jednak Olmert radzi sobie z nim wyśmienicie, co pokazują wyniki sondaży.

Olmert wykazuje się przede wszystkim świetną intuicją polityczną i wyczuciem chwili. W reakcji na zwycięstwo populistycznego Hamasu w palestyńskich wyborach ogłosił, jaki kształt mają mieć ostateczne granice Izraela. Na taki ruch nie zdobył się nawet Szaron, jednak sondaże pokazywały, że takiej decyzji chce trzy czwarte Izraelczyków - Olmert spełnił więc ich oczekiwania. Dwa dni temu nie wahał się wtargnąć na terytorium palestyńskie, aby aresztować zamachowców odpowiedzialnych za zamordowanie izraelskiego ministra w 2001 roku. Nie może być lepszego dowodu na twarde stanowisko Tel-Awiwu wobec Palestyńczyków - a tego właśnie oczekują Izraelczycy.

Działania Olmerta to czysty populizm. Izraelscy ekonomiści grzmią, że jego koncepcje ekonomiczne zrujnują kraj. Ale po dojściu do władzy Mahmuda Ahmadineżada w Iranie i zwycięstwie Hamasu widać, że na Bliskim Wschodzie wieje wiatr dla demagogów. Olmert to czuje i daje się nieść temu powiewowi. Nie ma jednak wątpliwości, że zamierza on iść pokojową drogą wytyczoną przez Szarona - najlepszy dowód, to fakt, że po wyborach zamierza stworzyć koalicję rządową z pokojową Partią Pracy. Lepiej więc, że teraz stroi się w groźne piórka niż głosy Izraelczyków miałyby zdobyć twardogłowe jastrzębie z Likudu.

Agaton Koziński