Lem nie żyje

Dodano:   /  Zmieniono: 
W wieku 85 lat zmarł Stanisław Lem, jeden z najpopularniejszych i najbardziej cenionych polskich pisarzy, autor książek science-fiction. Łączny nakład jego książek tłumaczonych na 41 języków przekroczył 27 mln egzemplarzy.
Pisarz zmarł w szpitalu Collegium Medicum UJ w Krakowie, gdzie przebywał od kilku tygodni.

Stanisław Lem urodził się 12 września 1921 r. we Lwowie. Jego ojciec był lekarzem laryngologiem. Choć Stanisław Lem zdał egzaminy na Politechnikę Lwowską, ze względu na niedobre pochodzenie nie został przyjęty na uczelnię, a ojciec korzystając ze swoich znajomości umieścił go na medycynie.

Podczas okupacji niemieckiej Stanisław Lem pracował jako mechanik i spawacz. W 1946 r. w ramach akcji repatriacyjnej przeniósł się z rodzicami do Krakowa, gdzie kontynuował studia medyczne. Jak sam przyznał przełomem w jego życiu było spotkanie doktora Mieczysława Choynowskiego i posada asystenta w założonym przez niego Konserwatorium Naukoznawczym. Lektura dzieł z logiki, metodologii nauk, psychologii, historii nauk przyrodniczych oraz  wielu innych dziedzin okazała się niezwykle przydatna dla pisarza science-fiction.

Debiutował w 1946 r. nowelą "Człowiek z Marsa", drukowaną w  odcinkach w "Nowym Świecie Przygód". Pięć lat później ukazała się jego pierwsza powieść fantastyczno-naukowa "Astronauci".

Kolejne dzieła Lema: "Powrót z gwiazd", "Solaris", "Opowieści o  pilocie Pirxie", "Dzienniki Gwiazdowe", "Cyberiada" weszły do  kanonu najsłynniejszych dzieł science fiction XX wieku. Na granicy powieści fantastyczno-naukowej i kryminalnej sytuują się "Śledztwo" i "Katar".

Lata swojego dzieciństwa we Lwowie opisał w autobiograficznej powieści "Wysoki Zamek". Lem uprawiał także prozę dyskursywną: "Dialog", "Summa Technologiae", "Filozofia przypadku", "Fantastyka i futurologia", "Rozprawy i szkice".

W 1973 r. Stanisław Lem został honorowym członkiem Science Fiction Writers of America (Stowarzyszenia Pisarzy Science Fiction w Ameryce). Tytuł ten odebrano mu za krytyczne wypowiedzi o  amerykańskiej literaturze science-fiction.

Pół roku po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego pisarz wyjechał do Niemiec, a później do Austrii. Do kraju wrócił w 1988 r. Współpracował z "Tygodnikiem Powszechnym", "Odrą", "PC Magazine".

Lem jest kawalerem Orderu Orła Białego, honorowym obywatelem Krakowa, doktorem honoris causa Politechniki Wrocławskiej, Uniwersytetu Opolskiego, Lwowskiego Państwowego Uniwersytetu Medycznego i Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Lem miał ambicję tworzenia wielkiej literatury o człowieku

Stanisław Lem był jednym z najwybitniejszych polskich prozaików XX w., który zyskał uznanie światowe i który w gruncie rzeczy miał ambicję tworzenia wielkiej literatury mówiącej o człowieku - powiedział literaturoznawca i krytyk literacki, prof. Jacek Trznadel.

Jego zdaniem Lem pokazywał, że człowiek gdziekolwiek by był, w  jakiejkolwiek epoce, pozostaje tym samym człowiekiem.

"Częściowo niesłusznie przypisywano Lema do kategorii science- fiction i futurologii, bo jemu wszystkie te maski przyszłościowe służyły tylko jako pewien typ przypowiastek filozoficznych. Te  wszystkie jego futurystyczne elementy (...) są to  maski teraźniejszości, które poprzez pewien sposób udziwniania ukazują, że człowiek staje wciąż przed takimi samymi problemami" - dodał prof. Trznadel.

Odszedł geniusz

Odszedł wielki artysta, człowiek o  prawdziwych znamionach geniuszu - tak zmarłego Stanisława Lema wspomina reżyser Andrzej Wajda.

Reżyser wspominał Stanisława Lema jako człowieka o "wyjątkowo przenikliwym umyśle". Jak podkreślił, żyjąc skromnie na  krakowskich przedmieściach Lem rozszyfrowywał tajemnice świata, które rozgryzali tylko nieliczni.

"Rzadko spotyka się kogoś, kto jak Stansław Lem tak wnikliwie przenikał świat, którego my nie rozumiemy" - wyjaśnił reżyser. "Mimo że jego powieści dotykały poważnych tematów, zachował poczucie humoru i dystansu do tego, co dopiero miało się wydarzyć" - dodał reżyser.

W 1968 roku Andrzej Wajda nakręcił ekranizację opowiadania Stanisława Lema pt. "Przekładaniec", dotyczącego konsekwencji, jakie dotykają ludzi poddających się transplantacji organów. "Po  latach okazało się, iż nawet to, co wówczas wydawało się całkowitą fantazją, po latach sprawdziło się" - podkreślił Wajda.

Lem uczył nas literatury wyobraźni

Stanisław Lem uczył Polaków nie tylko pisania i czytania kosmicznej science fiction, ale fantastyki w  ogóle. Zdaniem zastępcy redaktora naczelnego "Nowej Fantastyki" Macieja Parowskiego, Lem był nie tylko pisarzem ale też teoretykiem literatury i filozofem, którego w Polsce doceniono później niż gdzie indziej na świecie.

Jak powiedział Parowski, w książkach Lema tylko początkowo dominującym stylem były przygodowe opowieści kosmiczne. "Później stał się pisarzem i publicystą bardzo wszechstronnym, który szukał odpowiedzi na pytania o naturę wszechświata, filozofię pisania, sztuczną inteligencję i inne" -  zaznaczył.

Dodał, że dzisiejsi czterdziestolatkowie w Polsce to ludzie w  dużym stopniu wychowani na książkach Lema i ukształtowani przez jego twórczość.

"To było widać, kiedy Andrzej Sapkowski napisał pierwsze opowiadania o wiedźminie Geralcie i stały się one popularne. Mówiono, że stworzył 'Pirxa fantasy'" - powiedział Parowski.

"Sapkowski buntował się przeciwko sztywnej wizji tworzenia literatury, którą wyznawał Lem, jednak nie zapomniał o korzeniach. Również dla jego twórczości Lem stworzył teoretyczne podstawy, formułując definicję fantasy w swojej książce 'Fantastyka i  Futurologia'. Nazwał ją 'baśnią o sumie niezerowej', tę definicję można zastosować do książek Sapkowskiego. On uczył nas całej literatury wyobraźni" - dodał.

Jak wyjaśnił Parowski, w Polsce Lem długo nie cieszył się powszechnym szacunkiem. Traktowano go raczej z przymrużeniem oka, uznając jedynie za twórcę literatury popularnej. Tymczasem w  innych krajach, np. w Rosji rozmawiano z nim jak z ekspertem w  wielu dziedzinach, nie tylko filozofii, ale także technologii. Dopiero po jakimś czasie Polacy zorientowali się, że trzeba traktować go poważnie.

"Kiedy Lem spierał się z prof. Kołakowskim na tematy filozoficzne, na temat natury wszechświata, Kołakowski pozwalał sobie w tych dyskusjach na lekceważący ton. Dopiero po jakimś czasie zorientował się, że tak nie wolno" - podkreślił Parowski.

Lem potrafił we wszystkim dostrzec filozoficzną metaforę

Dziennikarz Jacek Żakowski cenił pisarza Stanisława Lema za to, że potrafił "każdy prosty obiekt tego świata - kamień, drzewo, innego człowieka - obrócić w filozoficzną metaforę". "W polskiej kulturze jest tendencja dokładnie odwrotna -  aby wszystko sprowadzić do kamienia" - uważa Żakowski.

"To był pisarz, który dał mi powód do największej dumy. Kiedy pierwszy raz w życiu poleciałem za granicę, wysiadłem na jakimś lotnisku i zobaczyłem, że stoi tam 20 najpopularniejszych książek na świecie, a wśród nich była książka Lema" - powiedział Żakowski.

Wśród książek Lema Żakowski wyróżnia "Solaris". "Po pierwsze to  po prostu bardzo dobra książka, a po drugie - mądra i  intelektualna" - dodaje Żakowski.

Mieliśmy szczęście, że mogliśmy czytać Lema w oryginale

Mieliśmy szczęście, że mogliśmy czytać Lema w oryginale - uważa pisarz Marek Oramus, autor m.in. książek "Arsenał" i "Święto śmiechu". Powiedział, że neologizmy i gry słowne w książkach Lema są nieprzekładalne na  żaden inny język.

Oprócz urody językowej książki Lema miały, według Oramusa, niezaprzeczalną wartość literacką i dzięki nim polska literatura powojenna dołączyła do światowego poziomu.

"Po wojnie mieliśmy wciąż literaturę dziewiętnastowieczną z  domieszką socrealizmu. Lem to zmienił. W swojej twórczości próbował różnych stylów, łącznie z kryminałem, groteską, parodią" -  podkreślił pisarz.

Jak dodał, wartość literacka nie przełożyła się jednak na  popularność żadnej z książek Lema, co spowodowało zniechęcenie twórcy i doprowadziło do tego, że Lem przestał pisać beletrystykę pod koniec lat 80.

"Te miliony sprzedanych egzemplarzy na świecie to sprzedaż trwająca kilka dekad. Żadna książka Lema nie została nigdy bestsellerem, nigdy nie odniósł oszałamiającego sukcesu. A  jednocześnie zdawał sobie sprawę, że jego literatura ma wielką wartość i to doprowadziło go do zgorzknienia" - wyjaśnił.

Oramus zaznaczył, że dla czytelników było dużą stratą to, że Lem przestał pisać powieści i opowiadania. Od końca lat 80. bowiem nauka i technika posunęła się naprzód w takim stopniu, że  wcześniejsze książki Lema przestały być w pewnym sensie aktualne.

"Przestając pisać Lem sam siebie uczynił klasykiem za życia. Uważam, że popełnił błąd i nigdy nie potrafiłem się z tym pogodzić" - powiedział Oramus.

Jego zdaniem książki Lema cieszyły się mniejszą popularnością, niż na to zasługiwały głównie dlatego, że były trudne i zbyt ambitne. Z tego m.in. względu, jego zdaniem, Lem nigdy nie miał szans na literackiego Nobla, choć mówiło się, że może otrzymać tę  nagrodę.

Lem był wielkim myślicielem

Według prof. Jerzego Jarzębskiego, redaktora "Dzieł zebranych" Stanisława Lema był "przede wszystkim wielkimi myślicielem", a "pisarstwo służyło mu do tego, żeby mówić rzeczy ważne na  temat całego świata i  człowieka"

"Powinniśmy zapamiętać, że niezależnie od tego, w jaki sposób będziemy próbowali zmieniać świat, ulepszać nasze życie, musimy uważać, żeby nie spotwornieć, żeby człowiek został człowiekiem" -  powiedział dziennikarzom prof. Jarzębski, pytany, co powinniśmy zapamiętać z dzieł Lema.

Przypomniał, że Lem był najbardziej popularnym polskim pisarzem poza granicami kraju, choć mało podróżował.

"Siedział w swoim gabinecie i pisał na starej maszynie do  pisania, ponieważ pisać na komputerze nigdy się nie nauczył. To  znamienne. Pokazuje nam, że nie przez gadżety techniczne i nie przez powierzchowne zwiedzanie świata zdobywamy szerokość myślenia, dogłębność sięgania we Wszechświat. Nie urządzenia o tym świadczą, a siła myśli" - mówił prof. Jarzębski.

Według prof. Jarzębskiego Lem "umiał napisać wszystko", a jego książki charakteryzują się ogromną liczbą użytych konwencji literackich.

"Trzeba pamiętać, że Lem był artystą konwencji literackich, że  jego pisarstwo było jednocześnie stylizatorstwem i często rozmaite sytuacje, które pojawiają się w jego tekstach, pojawiają się z  powodu konwencji, a nie dlatego, że on naprawdę sądził, że  komputery chcą zapanować nad światem, czy że możliwe są podróże w  czasie" - mówił prof. Jarzębski.

Podkreślił, że właśnie dzięki elementowi gry literackiej Lem zdobył ogromną liczbę czytelników. "Był pisarzem, który docierał zarówno do czytelników bardzo prostych jak i do czytelników, którzy umieli przeczytać to drugie, trzecie, czwarte dno, które tkwi w tych utworach" - uważa Jarzębski.

Według niego Lem "kochał prawdę" co znaczyło, że "czasem musiał być dość niemiły dla tych, którzy próbowali brać go pod włos czy  przechodzić do porządku dziennego nad kwestiami etycznymi, które dla Lema były ważne".

"Lem był pisarzem, dla którego bardzo ważną sprawą była etyka odkrycia naukowego, etyka pisarska. Może jednym z ostatnich takich pisarzy, którzy do tego stopnia etykę sobie cenili" - podkreślił redaktor jego dzieł.

Współpraca z Lemem nad wydawaniem jego dzieł była według Jarzębskiego bardzo prosta. "Lem nie miał jakiegoś specjalnego pietyzmu do swoich tekstów, nie walczył o każdy przecinek, o każde sformułowanie. Myślę, że przede wszystkim zależało mu na ogólnym sensie. Bardzo starannie projektował swoje książki" - uważa prof. Jarzębski.

Umarł jeden z ostatnich ludzi, którzy ogarniali złożoność świata

Umarł jeden z największych, polskich pisarzy, ale umarł też jeden z ostatnich ludzi, którzy ogarniali w tak szerokiej perspektywie całą złożoność świata - powiedział Tomasz Fiałkowski, autor wywiadu-rzeki ze Stanisławem Lemem "Świat na krawędzi" i zastępca redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego".

"Dla mnie umarł ktoś bardzo bliski, bo od kilkunastu lat miałem szczęście spotykać się ze Stanisławem Lemem regularnie. I dość trudno mi dziś zebrać myśli wobec tej wiadomości (o jego śmierci)" - mówił Fiałkowski.

Według Fiałkowskiego Lem miał rzadką umiejętność zebrania wszystkich swoich obserwacji w pewną całość. "Nigdy nie widział niczego jakby osobno. Dlatego tak go irytowały rozmaite objawy polskiej zaściankowości, polskiego prowincjonalizmu, bo on i  Polskę postrzegał jak element świata, także w perspektywie naszych szans w świecie" - powiedział PAP Fiałkowski.

"Jako pisarz był przez wiele lat, moim zdaniem, niedoceniany. To był pisarz niezwykle wielostronny. Bardzo długo szufladkowany jako pisarz science - fiction, co go i słusznie irytowało" - uważa Tomasz Fiałkowski.

"Oczywiście był największym pisarzem science -  fiction, ale to  tylko jedna z jego twarzy. Kiedy się czyta jego powieści, opowiadania czy też rozmaite, dziwne formy, które wymyślił np. recenzje z nieistniejących książek, to widać jak szeroką gamą środków operował, jak wykorzystywał najrozmaitsze konwencje" -  dodał.

Fiałkowski podkreślił, że poza Polską Lem jest bardzo znany jako filozof, a w Niemczech powstały nawet prace doktorskie poświęcone Lemowi-filozofowi.

"W przypadku Lema była wyjątkowa zgodność pomiędzy osobą a  dziełem. Wielostronność zainteresowań jako pisarza objawiała się także w kontaktach z człowiekiem. To był wulkan tematów i spraw niezwykle emocjonalnie podejmowanych. Miałem poczucie, że każda z  rozmów z nim to jakaś niesamowita przygoda i że słucham monologu, który, gdyby go zarejestrować, byłby prozą" - powiedział Fiałkowski.

"Lem mówił niezwykle bogatym językiem i wszystkie pomysły słowotwórcze, neologizmy, groteska językowa, która jest w jego prozie, była obecna w jego monologach. Trudno to dziś przekazać, ale to był rzeczywiście jeden człowiek. Nie zawsze u pisarzy tak jest" - uważa Fiałkowski.

Stanisław Lem przez kilkadziesiąt lat współpracował z  "Tygodnikiem Powszechnym", gdzie ukazywały się jego felietony.

Lem był wizjonerem

Redaktor naczelna Wydawnictwa Literackiego Małgorzata Nycz, w którym ukazały się "Dzieła zebrane" Stanisław Lema, powiedziała dziennikarzom w Krakowie, że w  stosunku do Lema - pisarza trudno użyć jednego określenia. "Na  pewno był wizjonerem" - uważa.

"Widział więcej i potrafił wyznaczać kierunki. Pokazywać, co  jest dla nas wszystkich najważniejsze, czego mamy szukać i czego się obawiać" - podkreśliła Małgorzata Nycz.

"Na razie oswajamy się z myślą, że Stanisław Lem odszedł, chociaż w przypadku pisarzy zostają książki, więc może to jest jakieś łagodniejsze pożegnanie" - mówiła.

"To co nas zawsze najbardziej wzruszało i uznawaliśmy to za wielkość pisarza, że potrafił docenić trud każdej osoby współpracującej nad wydaniem jego książek" - wspomina redaktor naczelna WL, zaznaczając, że Lem należał do nielicznych pisarzy, którzy uczestniczyli w wydaniu swoich "Dzieł zebranych".

"Z jednej strony był bardzo surowy. Wzbudzał respekt, może nawet lęk, a jednocześnie był niezwykle ciepły i troskliwy. Kiedy już wszyscy oswoiliśmy się z nim, czyli kolejne pokolenie pracowników Wydawnictwa Literackiego, bo współpracował z WL od  zawsze, to możemy powiedzieć, że był niezwykle miłym i ciepłym człowiekiem" - podkreśliła Nycz.

W Wydawnictwie Literackim ukazało się kilkadziesiąt książek Stanisława Lema, w tym "Dzieła zebrane" w 33 tomach, których edycja zakończyła się w 2005 r. Jak powiedziała Małgorzata Nycz suplementem do tego wydania będą prawdopodobnie felietony pisarza z ostatniego roku.

pap, ab

Czytaj też: Czarna wizja (Zatapia nas ocean informacji - ocenia StanisŁaw Lem)

Zdjęcia: Z. Furman