Niemcy w ćwierćfinale

Niemcy w ćwierćfinale

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przewagą dwóch bramek wygrali Niemcy ze Szwecją na stadionie w Monachium i tym samym zakwalifikowali się do ćwierćfinałowych rozgrywek piłkarskich mistrzostw świata.
Niemcy jako pierwsi awansowali do ćwierćfinału mistrzostw świata. Już po dwunastu minutach gospodarze turnieju prowadzili ze Szwecją 2:0, po bramkach Lukasa Podolskiego. Przy obydwu trafieniach udział miał Miroslav Klose, uznany najlepszym piłkarzem meczu. Porażka skandynawskiej drużyny byłaby wyższa, gdyby nie bardzo dobra postawa bramkarza Andreasa Isakssona.

Szybko stracone gole odebrały Szwedom chęci do walki. Słabiutko spisywały się największe gwiazdy tej ekipy - Fredrik Ljungberg, Zlatan Ibrahimovic i Henrik Larsson. Kiedy na początku drugiej połowy Larsson przestrzelił karnego, stało się jasne, że podopieczni Larsa Lagerbaecka zejdą z boiska pokonani. Tym bardziej, że przez niemal godzinę grali w osłabieniu.

Początek spotkania to istny koncert gry duetu napastników urodzonych w Polsce - Podolskiego i Klosego. Już pierwsza akcja tych piłkarzy przyniosła im powodzenie. Po zagraniu Michaela Ballacka, Klose znalazł się w sytuacji sam na sam z Isakssonem, który wybił piłkę, ale był bezradny przy dobitce Podolskiego.

120 sekund później Podolski uderzył z 25 metrów tuż nad poprzeczką. Nie pomylił się natomiast w 12. minucie. Świetnie zachował się w tej sytuacji Klose, który mimo asysty aż trzech rywali, idealnie zagrał do partnera z ataku.

"Obudźcie się, Szwedzi!" - "krzyczały" szwedzkie portale internetowe po kilkunastu minutach gry. Załamanych było też dziesięć tysięcy kibiców z tego kraju, którzy zasiedli na trybunach w Monachium. Po faulu na Klose'em w środku boiska, Teddy Lucic zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę.

Tymczasem Niemcy nie ustawali. W trakcie meczu oddali aż 26 strzałów. Czasem sytuacja na boisku przypominała oblężenie szwedzkiej bramki, w której mnóstwo pracy miał Isaksson. To bezsprzecznie był najlepszy zawodnik Szwecji w sobotniej konfrontacji.

Paradoksalnie dwie najgroźniejsze sytuacje Szwedzi stworzyli tuż po stracie Lucica. Były one także wynikiem niepewnych interwencji bramkarza Jensa Lehmanna i środkowego obrońcy Christopha Metzeldera.

Szwedzi nie potrafili wykorzystać nawet karnego. W 52. minucie fatalnie z 11 metrów spudłował Larsson. W tym momencie Szwedzi już wyraźnie "odpuścili", zaś Niemcy, zadowoleni z dwubramkowego prowadzenia, nie kwapili się huraganowych ataków. Mimo tego, mogli podwyższyć rezultat, m.in. dwa razy piłka trafiała w słupek.

Bramki: 1:0 Lukas Podolski (4), 2:0 Lukas Podolski (12).

Żółta kartka, Niemcy: Torsten Frings. Szwecja: Teddy Lucic. Czerwona kartka za drugą żółtą, Szwecja: Teddy Lucic (35).

Sędzia: Carlos Simon (Brazylia). Widzów 66 000.

Niemcy: Jens Lehmann - Arne Friedrich, Christoph Metzelder, Per Mertesacker, Philipp Lahm - Bernd Schneider, Torsten Frings (85. Sebastian Kehl), Michael Ballack, Bastian Schweinsteiger (72. Tim Borowski) - Lukas Podolski (74. Oliver Neuville), Miroslav Klose.

Szwecja: Andreas Isaksson - Olof Mellberg, Teddy Lucic, Erik Edman, Niclas Alexandersson - Tobias Linderoth, Fredrik Ljungberg, Mattias Jonson (53. Christian Wilhelmsson), Kim Kallstroem (39. Petter Hansson) - Zlatan Ibrahimovic (72. Markus Allbaeck), Henrik Larsson.

Piłkarzem meczu grupa ekspertów FIFA uznała Miroslav Klose, który miał udział przy obu golach, strzelonych przez Lukasa Podolskiego.

pap, em