Kluska walczy o 1,5 mln zł

Kluska walczy o 1,5 mln zł

Dodano:   /  Zmieniono: 
We wtorek 11 lipca Sąd Apelacyjny w Krakowie rozpatrzy wniosek Romana Kluski o prawie 1,5 mln odszkodowania za jego niesłuszne zatrzymanie w 2002 roku i zastosowanie poręczenia majątkowego w wysokości 8 mln zł.
Sprawą zajmował się Sąd Apelacyjny już w styczniu i postanowił zwrócić się do Sądu Najwyższego z zapytaniem o wykładnię przepisów w tym względzie. Z wykładni SN na temat przepisów dotyczących przedawnienia roszczeń odszkodowawczych wynikało, że Roman Kluska zbyt późno złożył wniosek o odszkodowanie. Zdaniem pełnomocnika Kluski, biznesmen nie jest jednak bez szans przed sądem.

Roman Kluska, podejrzany w śledztwie dotyczącym rzekomych oszustw podatkowych, został w lipcu 2002 r. zatrzymany na niespełna 48 godzin. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie zastosowała wobec niego 8 mln zł poręczenia majątkowego. W listopadzie 2003 r. śledztwo umorzono z powodu niestwierdzenia przestępstwa.

Kluska wystąpił do sądu o odszkodowanie prawie półtora roku po jego zwolnieniu i wkrótce po umorzeniu śledztwa, domagając się od Skarbu Państwa prawie 1,5 mln zł za straty wynikłe z zatrzymania i zastosowania poręczenia. Wysokość roszczenia to kwota odsetek bankowych za 16 miesięcy (tyle trwało poręczenie) od kwoty 8 mln zł. Kluska chciał także zadośćuczynienia za krzywdy moralne, którego wysokość pozostawił do ustalenia sądowi.

W październiku 2005 r. Sąd Okręgowy w Krakowie przyznał mu 5 tys. zł zadośćuczynienia za niesłuszne zatrzymanie. Oddalił jednak jego wniosek o odszkodowanie za poręczenie majątkowe, uznając że odszkodowanie może dotyczyć tylko niesłusznego zatrzymania, a nie poręczenia.

Od wyroku odwołali się prokurator i pełnomocnicy Kluski. Prokurator wnosił o uchylenie wyroku I instancji i oddalenie wniosku o roszczenie. Argumentował, że jest ono bezzasadne, bo przedawniło się w rok po zwolnieniu Kluski, ponadto zatrzymanie nie było "oczywiście niesłuszne" w momencie zastosowania.

W styczniu br. Sąd Apelacyjny w Krakowie zwrócił się do Sądu Najwyższego z pytaniem prawnym co do wykładni przepisów dotyczących tej kwestii.

W maju SN rozpatrzył zagadnienie: od jakiego okresu liczyć roczny termin na złożenie wniosku o odszkodowanie, skoro przeciwko zatrzymanemu było prowadzone postępowanie karne zakończone po upływie roku od chwili zwolnienia - a przepisy przewidują, że wniosek taki złożyć należy w ciągu roku od momentu zwolnienia.

Pełnomocnik Kluski, mec. Krzysztof Bachmiński, argumentował, że ze złożeniem wniosku o odszkodowanie należało czekać na wynik postępowania w sprawie karnej (śledztwo umorzono w 2003 r. z powodu niestwierdzenia przestępstwa). SN nie przychylił się jednak do tej argumentacji. Według niego, wniosek należało złożyć w ciągu przepisowego roku, a potem ewentualnie starać się o zawieszenie postępowania odszkodowawczego do czasu zakończenia śledztwa.

W uzasadnieniu sędzia SN Tomasz Grzegorczyk powiedział, że nie ma potrzeby oczekiwania na wynik postępowania ws. karnej, bo to nie on świadczy o tym, czy zatrzymanie było słuszne, czy nie. SN stwierdził, że na niesłuszność zatrzymania nie ma wpływu wina zatrzymanego lub jej brak, lecz sam powód zatrzymania.

W przypadku Kluski było to zatrzymanie w celu doprowadzenia do prokuratury, więc jego powodem była obawa, że biznesmen sam nie stawi się na wezwanie. Zdaniem sądu, właśnie to, czy obawa ta była uzasadniona, powinien rozstrzygać sąd w postępowaniu odszkodowawczym.

Uchwała SN dotyczy wszystkich ubiegających się o odszkodowanie, choć przedstawiona została na przykładzie Kluski. Jest ona wiążąca dla Sądu Apelacyjnego rozstrzygającego wniosek Romana Kluski.

Pełnomocnik Romana Kluski mec. Krzysztof Bachmiński uważa, że uchwała Sądu Najwyższego nie zamyka jego klientowi wszystkich możliwości uzyskania odszkodowania w żądanej wysokości.

pap, ss