Komisja edukacji przeciwna "amnestii" Giertycha

Komisja edukacji przeciwna "amnestii" Giertycha

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży jest przeciwko zaliczeniu egzaminu maturalnego tym maturzystom, którzy nie zdali egzaminu z jednego przedmiotu. Komisja przyjęła dezyderat tej treści, skierowany do premiera.
Zgodnie z przedstawioną w sobotę przez wicepremiera, ministra edukacji Romana Giertycha propozycją, każdy maturzysta, który zda co najmniej cztery z pięciu egzaminów maturalnych (dwóch ustnych i jednego pisemnego), z łącznym wynikiem egzaminu co najmniej 30 proc., otrzyma świadectwo dojrzałości.

Jak czytamy w dezyderacie, przygotowanym przez posłankę PO Domicelę Kopaczewską, "wprowadzenie takiej zmiany po ogłoszeniu wyników matury podważa sens przeprowadzenia egzaminów, obniża jej rangę i nie motywuje młodych ludzi do podjęcia trudu rzetelnej i systematycznej pracy. Powoduje podział maturzystów na lepszych i gorszych. Zagraża zasadzie równoważności egzaminu maturalnego z egzaminem na wyższe uczelnie. Budzi sprzeciw środowiska akademickiego".

Komisja apeluje także o zachowanie warunku zdania egzaminu z każdego przedmiotu, jako podstawy otrzymania świadectwa dojrzałości. Proponuje wprowadzenie przyśpieszonych egzaminów poprawkowych w terminie umożliwiającym wydanie świadectw na dotychczasowych zasadach jeszcze przed wrześniowym terminem rekrutacji na studia wyższe.

Po posiedzeniu komisji wiceminister edukacji Sławomir Kłosowski, pytany przez dziennikarzy o komentarz do treści dezyderatu oraz o to, czy wprowadzenie egzaminów poprawkowych jest możliwe, powiedział, że w chwili obecnej nie może skomentować sprawy. Dodał, że wcześniej dezyderat musi trafić do premiera, a od niego do ministra edukacji.

Podczas dyskusji w komisji większość posłów mówiła, że wyniki matur nie budzą ich zdziwienia. "Jak to jest, że my nie jesteśmy zaskoczeni wynikami, a pan minister jest przerażony?" - pytała Ewa Wolak (PO). "Do tej pory nie było obiektywnych kryteriów oceny. Były tylko wyobrażenia jakie są wyniki matur, a te okazały się nie przystające do rzeczywistości" - powiedział Andrzej Smirnow (PO).

Wiceprzewodnicząca komisji, była minister edukacji Krystyna Łybacka (SLD) poinformowała, że do matury przystąpiło ponad 80 proc. populacji w danym roczniku, z czego 79 proc. zdało. "Nie jestem zaskoczony wynikami; cieszę się, że aż 79 proc. zdało" - powiedział Aleksander Chłopek (PiS). "Zakładamy, że każdy, kto skończy szkołę ponadgimnazjalną, musi uzyskać świadectwo maturalne. Moim zdaniem nie musi" - mówiła z kolei wiceprzewodnicząca komisji Maria Nowak (PiS).

Zdaniem obecnego na komisji rektora Politechniki Łódzkiej, przewodniczącego Konferencji Rektorów Państwowych Uczelni Łodzi prof. Jana Krysińskiego, "próg 30 proc. (tyle musi uzyskać maturzysta z danego egzaminu by go zdać) to nie jest wysoki próg. Na uczelniach, by zdać egzamin, student musi mieć opanowane 75 proc. materiału".

Odnosząc się do propozycji "amnestii" dla maturzystów powiedział, że jest ona niewłaściwa. "To deprecjacja matury. To zły sygnał dla maturzystów. Trzeba szybko stworzyć możliwość poprawki" - podkreślił.

"To katastrofa wychowawcza" - tak komentowała propozycję ministra Krystyna Starczewska z Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej. "Nie akceptuje jej" - mówił natomiast Wojciech Starzyński ze Społecznego Towarzystwa Oświatowego.

"Niefortunna, ale mleko się wylało" - tak o propozycji premiera powiedział Chłopek.

Premier Jarosław Kaczyński zapowiedział w czwartek, że nie zakwestionuje "amnestii maturalnej", zaproponowanej przez wicepremiera Giertycha.

pap, ab