Listkiewicz: rozdmuchana afera

Listkiewicz: rozdmuchana afera

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz uważa, że afera związana z dystrybucją biletów na mundial, jest mocno rozdmuchana. "Dla mnie jest to strzelanie z armaty do wróbla" - powiedział.
"Jest mi przykro, gdy słyszę o kolejnych aferach związanych z PZPN. To bardzo utrudnia mi pracę. Jednocześnie muszę tłumaczyć gościom z UEFA, że wszystko to jest mocno rozdmuchane" - powiedział Listkiewicz.

"Nie ma na razie podstaw by mówić, że ktoś z PZPN jest uwikłany w jakąś aferę. Jest lato i chyba jest potrzeba takiej medialnej kreacji. Włochy mają swoją aferę, teraz Czesi. Dla mnie to strzelanie z armaty do wróbla. Zarzucanie PZPN-owi, że handluje nielegalnie biletami bez żadnych dowodów czy poszlak, jest zwykłym nadużyciem. Za wszystkich nie mogę ręczyć, ale mam nadzieję i wierzę, że nikt z PZPN nie jest zamieszany w tę aferę. Poczekajmy na rezultaty śledztwa. Żyjemy w państwie prawa, w którym by kogoś skazać, trzeba mu coś udowodnić. Jeśli się okaże, że ktoś ze związku jest w to zamieszany, to gwarantuje, że będą bardzo surowe kary."

Szef PZPN sugerował, że afera jest sprawą polityczną. "Najbardziej obawiam się politycznej ingerencji w związek, co jest przez FIFA jednoznacznie oceniane. FIFA oczekuje też, że Polska zmieni jeszcze w tym roku przepisy ustawy o sporcie kwalifikowanym i dostosuje je do statutu FIFA. I tu jest ogromne niebezpieczeństwo. Emocjonujemy się tym, że został zatrzymany kolejny sędzia, natomiast polskie prawo sportowe jest niezgodne ze statutem FIFA i czy prezesem będzie Listkiewicz, czy ktokolwiek inny, to temat sam się nie załatwi. Jeżeli nie chcemy być zawieszeni, polski parlament musi zrobić to samo co uczynił parlament Grecji" - powiedział.

Sprawa nieprawidłowości przy sprzedaży biletów na mundial pojawiła się jeszcze przed mistrzostwami. W mediach wypowiadali się kibice, którzy czuli się oszukani przez PZPN. Twierdzili, że zapłacili za wejściówki, ale ich nie otrzymali bądź dostali je bez wpisanych danych. Prokuratorskie śledztwo, które rozpoczęło się od materiału opublikowanego w telewizji TVN, pozwoliło ustalić, że bilety na mecze piłkarskich mistrzostw świata, które znalazły się w nielegalnym obrocie, pochodziły z puli PZPN.

Śledztwo przyniosło dotychczas aresztowanie dwóch osób spoza PZPN. Prokuratura nie wyklucza jednak, że mogą nastąpić dalsze zatrzymania. W poniedziałek, 24 lipca, na zlecenie prokuratury w Częstochowie, skopiowano zawartość twardych dysków w siedzibie PZPN oraz firmy IT Sport, która zajmowała się dystrybucją biletów. Zebrane materiały w najbliższych dniach analizować będą ją biegli.

Niezależnie od czynności prowadzonych przez prokuraturę, w siedzibie PZPN trwa kontrola rozpoczęta 3 lipca przez stołeczny Urząd Kontroli Skarbowej oraz kontrola z Ministerstwa Sportu.

pap, em