Gilowska: jaki wyrok?

Gilowska: jaki wyrok?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pewnym można być tego, że się umrze - tak Zyta Gilowska odpowiedziała na pytanie, czy po trzech dniach swego procesu lustracyjnego jest już pewna wyroku.
"Jaka była prawda, wiedziałam zawsze. Najciekawsze, że wiedział też to rzecznik (interesu publicznego), bo mówił, że oficer który mnie prowadził, był bardzo inteligentny, bardzo zmyślny; mówiłam: +proszę pana, ja go znam, on taki nie jest+" - powiedziała Gilowska po rozprawie.

"Tak twierdzi pani Gilowska" - skomentował słowa b. wicepremier zastępca rzecznika Jerzy Rodzik.

Gilowska nie chciała oceniać zeznań dotychczasowych świadków. Jako "bezbrzeżne łajdactwo" określiła postępowanie jej dawnego znajomego Witolda Wieczorka, oficera SB z Lublina, który miał ją fikcyjnie zarejestrować jako agenta. "Wieczorek oceniany był słabo i chciał się po prostu utrzymać w tej robocie, przypuszczam" - mówiła.

Jej adwokat, mecenas Piotr Kruszyński ocenił, że zgromadzone dowody są "funta kłaków nie warte", a zeznania świadków nie zawierają ważnych sprzeczności pomiędzy tym co mówili u rzecznika i teraz w sądzie.

Rodzik nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy bardziej wierzy Wieczorkowi, który twierdzi, że fikcyjnie zarejestrował Gilowską, czy tez oficerom SB, którzy mówią, ze fikcyjne rejestracje się nie zdarzały. "Takiej oceny mogę dokonać w mowie końcowej" - odparł. "Wątpliwość musi zostać wyjaśniona; w którą stronę - zdecyduje sąd" - dodał. Oświadczył, że "na dziś" nie przewiduje żadnych wniosków dowodowych, ale nie wyklucza ich po przesłuchaniu kolejnego świadka. Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 23 sierpnia. Jeśli nie będzie innych wniosków dowodowych tego dnia mogą rozpocząć się mowy końcowe stron - zapowiadał wcześniej sąd.

pap, ss