Wisła gra dalej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wisła Kraków awansowała do dalszych rozgrywek Pucharu UEFA. Pokonała 1:0 (1:0) austriacki SV Mattersburg w rewanżowym meczu II rundy kwalifikacyjnej. Pierwsze spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
Bramka: 1:0 Wisła Kraków - Piotr Brożek (23).

Żółte kartki: Wisła Kraków - Branko Radovanović, Jean Paulisa, Paweł Brożek; SV Mattersburg - Michael Moerz, Martin Lang, Christian Fuchs, Dietmar Kuehbauer. Czerwone kartki: SV Mattersburg - Michael Moerz za drugą żółtą (86), Christian Fuchs (90+2).

Sędzia: Paulius Mazlinkas (Litwa).

Wisła Kraków: Mariusz Pawełek - Arkadiusz Głowacki, Dariusz Dudka, Cleber - Jakub Błaszczykowski, Marek Penksa, Radosław Sobolewski, Marek Zieńczuk (89-Mauro Cantoro), Nikola Mijailović - Branko Radovanović (68-Paweł Brożek), Piotr Brożek (60-Jean Rodrigues Paulista).

SV Mattersburg: Thomas Borenitsch - Anton Pauschenwein, Goce Sedloski, Martin Lang - Cem Atan (59-Bernd Keintz), Dietmar Kuehbauer, Miroslav Holenak, Michael Moerz, Christian Fuchs - Ilco Naumoski, Marcus Hanikel.

Już w 9 min Piotr Brożek otrzymał świetne podanie od Marka Zieńczuka. Piłkarz Wisły w polu karnym miał przed sobą tylko Thomasa Borenitscha, jednak przestrzelił, uderzając z dosyć ostrego kąta. W 11 min Brożek otrzymał drugą szansę. Nie doszedł jednak na polu karnym do świetnego podania Jakuba Błaszczykowskiego (piłkę sprytnie przepuścił między nogami Branko Radovanović). W 20 min ładnie strzelił Nikola Mijailović, ale Borenitsch odbił piłkę nogami. Minutę później Marek Zieńczuk popisał się fantastycznym uderzeniem z ponad 30 metrów, bramkarz przyjezdnych uratował sytuację piąstkując piłkę.

Tak więc przez pierwsze 21 minut Wisła miała cztery świetne sytuacje do strzelenia gola, ale dopiero w 23 minucie kibice "Białej Gwiazdy" oszaleli ze szczęścia. Wtedy, to Piotr Brożek - który stał w polu karnym - dostał bardzo dobre, długie podanie od Marka Zieńczuka - minął obrońcę i mając przed sobą tylko bramkarza SV Mattersburg pewnie umieścił futbolówkę w siatce.

Co prawda już w 25 minucie Goce Sedloski był bliski wyrównania, ale po jego "główce" piłka przeszła nad poprzeczką.

Koniec pierwszej połowy i początek drugiej były mniej ciekawe. Dopiero w 61 nim. Jean Rodrigues Paulista - który wbiegł na boisko minutę wcześniej - umieścił piłkę w siatce. Sędzia jednak orzekł, że był spalony i gola nie uznał.

W 86 minucie Michael Moerz sfaulował Arkadiusza Głowackiego, mimo to miał pretensje do sędziego, gdy ten odgwizdał faul. Zawodnik gości dostał żółtą kartkę, a że jedną miał już na swoim koncie, musiał opuścić boisko.

Już po meczu skandalicznie zachował się piłkarz gości, Christian Fuchs. Opluł on Błaszczykowskiego, za co też ukarany został czerwoną kartką.

Miał rację trener SV Matterrsburg - Franz Lederer - który w środę mówił, że atmosfera na stadionie Wisły będzie podczas tego meczu bardzo gorąca. Kibice miejscowych z poświęceniem dopingowali swoich pupili (na stadionie było także niespełna 50 fanów zespołu z Austrii).

Podczas drugiej połowy kibice wywiesili transparent "Gołoś - dziękujemy, wracaj szybko". Konrad Gołoś został wypożyczony do Polonii Warszawa.

"Dzisiaj był dla nas bardzo ciężki mecz. Graliśmy przeciw bardzo dobrej drużynie, która ma bardzo dobrych zawodników. Dlatego, kiedy przygotowaliśmy się do tego meczu powiedziałem swoim zawodnikom, że to nie będzie zwykły mecz, że muszą dać z siebie coś ekstra. Byłem zaskoczony, że na tym etapie Pucharu UEFA graliśmy przeciw tak dobremu zespołowi. Uważam, że zasłużyliśmy na awans. Chcę pogratulować swoim piłkarzom, ale trzeba pamiętać, że to dopiero pierwszy krok, bo naszym celem jest awans do fazy grupowej Pucharu UEFA. Mam nadzieję, że losowanie następnej rundy będzie dla nas szczęśliwsze" - powiedział po meczu Dan Petrescu (trener Wisły Kraków).

Franz Lederer (trener SV Mattersburg): "Sądzę, że mecz w pierwszych minutach był wyrównany. Potem straciliśmy bramkę, a za chwilkę mieliśmy okazję, aby wyrównać. Nie udało się strzelić gola, a gdyby tak się stało, to losy meczu potoczyłyby się inaczej. Walczyliśmy jednak do końca. Po meczu starałem się patrzeć na swoich piłkarzy, a nie wiem czy panowie ubrani na żółto (sędziowie) kontrolowali sytuację".

pap, em