Siódmy Trafalgar

Dodano:   /  Zmieniono: 
12 tysięcy rekonstrukcji historycznych bitew odbędzie się w tym roku na świecie
O 14.00 Słowianie stoczą bój z wikingami, a już trzy godziny później na tym samym polu bitwy będą walczyć różne odłamy Waregów. Waregowie, pobratymcy wikingów, to wojownicy skandynawskiego pochodzenia, którzy w VIII i IX wieku utworzyli na obszarze dzisiejszej Ukrainy i Rosji państwo zwane Rusią Kijowską. Te potyczki będą się odbywały przez trzy dni z rzędu: o tej samej porze, tyle że wynik każdej z bitew może być następnego dnia inny. Tylko jednego dnia Wolinianie i wojska Wichmana zetrą się z wojami Mieszka I, czyli przeniesiemy się do roku 967. Wszystko odbędzie się wedle historycznych zapisków Widukinda z Korbei. Odtwarzana w pierwszy weekend sierpnia 2005 r. w Wolinie potyczka jest rekonstrukcją najbardziej odległej bitwy w polskiej historii. Dla wielu rodaków takie rekonstrukcje to pretekst do zamanifestowania narodowej dumy. Odtwarzane obecnie bitwy podtrzymują mit, że w średniowieczu mieliśmy najlepsze rycerstwo. Mogą być tego pewni przynajmniej uczestnicy rekonstrukcji bitwy pod Grunwaldem, bo połączone armie Jagiełły i Witolda, wspierane przez Rusinów i Czechów, zawsze zwyciężają. Choć raz, w 2000 r., król Jagiełło tuż przed bitwą trafił do szpitala, bo spadł z konia.

Pogotowie ratunkowe na polach Grunwaldu
Bitwę pod Grunwaldem zawsze rozpoczyna wystrzał z bombardy. Potem Polacy śpiewają "Bogurodzicę", a Niemcy "Christ ist erstanden". Następnie dochodzi do wielkiego starcia z udziałem ponad 3 tys. rycerzy. Po pierwszych potyczkach, gdy są już trupy, na pole bitwy wchodzą zakonnicy, udzielając ostatniego namaszczenia i opatrując rannych. Tylko obecność karetek pogotowia przekonuje, że nie mamy do czynienia z prawdziwą bitwą pod Grunwaldem. Na koniec walk co roku słychać "Chorał gregoriański". Wtedy rycerze podnoszą się z ziemi, a na pole bitwy wbiega kilkadziesiąt tysięcy widzów, którzy robią sobie pamiątkowe zdjęcia z wojami.
W tym roku na świecie zostanie zorganizowanych prawie 12 tys. rekonstrukcji historycznych (po angielsku określanych słowem reenactment, co oznacza wcielanie się w role osób uczestniczących w ważnych wydarzeniach z przeszłości). Imprezy te - uznawane za nową formę reality show - to dla organizujących je miejscowości największe atrakcje turystyczne. Niektóre rekonstrukcje są filmowane: w Polsce tak było z ubiegłoroczną rekonstrukcją bitwy nad Bzurą z 1939 r., tak też jest w czasie festiwalu Słowian i wikingów na Wolinie. Najatrakcyjniejsze rekonstrukcje są bezpośrednio transmitowane, jak bitwa pod piemonckim Marengo (armia Napoleona starła się tam z Austriakami) czy saksońskim Lipskiem (16-18 października 1813 r. Napoleon walczył tam z wojskami z Austrii, Prus, Rosji i Szwecji i poniósł klęskę).

Zawód rycerz
W Polsce rycerski sezon zaczyna się na początku maja XIII-wiecznym turniejem rycerskim w Iłży i trwa do października. Największe imprezy odbywają się w Ostrołęce, Pułtusku, Malborku, Raszynie i Gniewie. Ten ostatni jest niekwestionowaną stolicą polskiego reenactmentu. Organizowane są tam turnieje rycerskie, inscenizacje bitew polsko-szwedzkich, a czasem gniewski zamek zamienia się w pruskie więzienie. Kulminacją sezonu jest rekonstrukcja bitwy pod Grunwaldem, odbywająca się od 1998 r. (w tym roku 16 lipca). Jacek Szymański, pomysłodawca i organizator imprezy, wcielający się w postać króla Władysława Jagiełły (prywatnie grafik komputerowy), spodziewa się około 70 tys. widzów i prawie 3,5 tys. rycerzy - z Polski, Litwy, Białorusi, Czech, Niemiec, Finlandii, Belgii, Francji i Włoch. Impreza cały czas się rozrasta - w tym roku po zakończeniu bitwy odbędą się koncerty zespołów rockowych i po raz pierwszy festiwal ognia.
Wśród miłośników historycznych rekonstrukcji dominują mężczyźni w wieku 35-
-45 lat: dwie trzecie z nich ma średnie lub wyższe wykształcenie, tyle samo zarabia więcej, niż wynosi średnia krajowa. Wiele osób uczestniczących w średniowiecznych inscenizacjach traktuje to jako zawód. Do bitew i pojedynków przygotowują się przez cały rok: ćwiczą fechtunek, kompletują sprzęt, czytają stare księgi i historyczne powieści, szukają rady u ekspertów.

Trafalgar bis
Największa odtwarzana bitwa na świecie to starcie pod Gettysburgiem z amerykańskiej wojny secesyjnej. Z inspiracji tą bitwą w 1966 r. w Berkeley powstało pierwsze stowarzyszenie osób organizujących rekonstrukcje. W Europie największe widowiska tego rodzaju to rekonstrukcje bitew pod Borodino, Waterloo i naszym Grunwaldem. Na wzgórzach Kirby Hall w Wielkiej Brytanii odbywa się impreza open, gdzie obok celtyckich wojów i legionów rzymskich można spotkać wojska napoleońskie.
Rekordowa była niedawna inscenizacja bitwy pod Trafalgarem, wyprzedzająca nieco dwusetną rocznicę tego wydarzenia.
21 października 1805 r. brytyjska flota pod dowództwem admirała Horatia Nelsona starła się z flotą Napoleona wspieraną przez hiszpańską Armadę. Nelson przejrzał plany cesarza Francuzów i 21 października rano pokonał go, zadając mu ciężkie straty.
W rekonstrukcji bitwy pod Trafalgarem uczestniczyło kilkanaście wielkich żaglowców (na czele z "Grand Turk" - repliką okrętu wojennego z początku XIX wieku - który "zagrał rolę" "HMS Victory", statku admirała Nelsona). Bitwę poprzedziła uroczysta parada z udziałem 202 okrętów wojennych z całego świata; były to największe morskie manewry po II wojnie światowej. Widowisko oglądało na żywo ćwierć miliona osób, a w telewizji prawie 100 mln. Było to najkosztowniejsze przedsięwzięcie tego typu z budżetem ponad 20 mln dolarów.

Matejko zainspirowany
Historyczne reality show mogą być żywymi lekcjami historii, bo zarówno wydarzenia, jak i akcesoria odtworzone są z dużą precyzją: namioty są dokładnymi kopiami, podobnie jak przebieg biwaków czy rytuał czyszczenia broni. Rekonstrukcje nie są wcale najnowszym wynalazkiem. Pod koniec XIX wieku w Krakowie były one na porządku dziennym. To właśnie takie widowiska inspirowały Jana Matejkę do malowania obrazów. Większość rekonstrukcji bitew odbywa się wedle ich rzeczywistego przebiegu, ale często zmienia się ich zakończenia, by były atrakcyjniejsze dla widzów.
Rok temu szwedzka telewizja w zamku w Grodźcu realizowała historyczny reality show "Riket". Piętnastu uczestników zostało przeniesionych w czasy średniowiecza. Program odniósł wielki sukces, w 9-milionowej Szwecji oglądało go 1,3 mln widzów. Szwedzi błyskawicznie przedłużyli czas wynajmu Grodźca o trzy lata, a teraz wynajmują go ekipom z Francji, Belgii, Włoch, USA i Rosji, które wykupiły licencję na produkcję własnych wersji "Riket". Wykorzystanie historycznej konwencji w reality show najlepiej pokazuje, że przebieranie się w mundur żołnierza z epoki przestaje być hobby, a staje się dobrym biznesem.