Koniec ery Stoibera w Bawarii?

Koniec ery Stoibera w Bawarii?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeden z najbardziej wpływowych niemieckich polityków ostatnich dziesięcioleci, premier Bawarii i równocześnie szef rządzącej partii CSU, Edmund Stoiber znalazł się w poważnych tarapatach.
Partyjna adwersarka Stoibera, starościna Fuerth w północnej Bawarii, Gabriele Pauli oskarża go, że wiedział o próbach szpiegowania jej przez swojego najbliższego współpracownika.

Niemieckie media piszą w sobotę o "otwartym oporze" w CSU przeciwko Stoiberowi i "zmierzchu" jego trwających od blisko piętnastu lat w Bawarii rządów.

Nazwana przez media "piękną starościną" Pauli zarzuciła szefowi kancelarii Stoibera, Michaelowi Hoehenbergerowi, że wypytywał przez telefon jednego z jej partyjnych kolegów o szczegóły z jej życia prywatnego. Jak donosi prasa, pytania dotyczyły ewentualnych problemów alkoholowych kobiety i jej kontaktów z mężczyznami. Hoehenberger odrzuca te oskarżenia, podał się jednak do dymisji, gdyż, jak oświadczył, "dalsze sprawowanie urzędu przestało być możliwe".

Podjęta w piątek wieczorem przez czołowego polityka CSU Guenthera Becksteina próba zażegnania sporu zakończyła się niepowodzeniem. Becksteinowi nie udało się przekonać Pauli w czasie rozmowy w cztery oczy do wycofania oskarżeń. "Stwierdzam, że nie doszło do zbliżenia stanowisk" - oświadczyła starościna po spotkaniu. Zażądała wyjaśnienia skandalu. Stoiber powinien powiedzieć, co wie o tej aferze - podkreśliła Pauli. Starościna uważa, że jej przypadek nie był odosobniony, a władze partii inwigilowały także innych niepokornych działaczy.

Zdaniem Becksteina nie ma najmniejszych przesłanek, by obciążać tą sprawą premiera Bawarii. "Całkowicie wykluczam, że w Bawarii - wzorem Stasi - kogoś szpiegujemy" - podkreślił.

W wywiadzie dla "Bild am Sonntag" Stoiber powiedział, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Premier zarzucił Pauli, że szkodzi partii i działa zgodnie z interesami politycznych przeciwników. Starościna z Fuerth jest przeciwna ponownemu ubieganiu się Stoibera w roku 2008 o stanowisko premiera Bawarii. Swoje stanowisko przedstawiła publicznie na niedawnym zjeździe CSU, jednak nie uzyskało ono poparcia większości delegatów.

Jak pisze "Sueddeutsche Zeitung", sprzeciw przeciwko "automatycznej" nominacji Stoibera na kandydata do stanowiska premiera podziela wielu szeregowych działaczy CSU. Coraz większą popularnością cieszy się propozycja, by przeprowadzić w tej sprawie referendum wśród członków partii.

Stoiber objął w 1993 roku stanowisko premiera Bawarii. Za jego rządów CSU kontynuowała samodzielne rządy w landzie, uzyskując w wyborach wyniki powyżej 50 procent lub niewiele poniżej tego poziomu (2002: 58,6 proc., 2005: 49,8 proc.). W 2002 roku Stoiber był wspólnym kandydatem CDU i CSU do urzędu kanclerza Niemiec, przegrał jednak nieznacznie z Gerhardem Schroederem. Po wygranych przez partie chadeckie wyborach parlamentarnych w 2005 r. miał objąć tekę "superministra" ds. gospodarki, jednak w ostatniej chwili odmówił i pozostał w Bawarii. Jak twierdzi prasa, proponowano mu też stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej, jednak także tej oferty nie przyjął. Od tego czasu pozycja Stoibera w Niemczech i w jego rodzinnej Bawarii słabnie.

To już "ostatnie boje" Stoibera - pisze "Financial Times Deutschland". "Era Stoibera zbliża się do końca" - wtóruje mu "Die Welt". Zdaniem "SZ" premier Bawarii okazuje w obecnej sytuacji "bezradność". Proces odsuwania Stoibera od władzy trwa już od roku - pisze komentator. Jednak "afera szpiegowska" zmobilizowała przeciwników premiera, a dymisja Hoehenbergera nie zażegna kryzysu - przewiduje "SZ".

pap, ss