Światowe echa niedoszłego ingresu

Światowe echa niedoszłego ingresu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Głęboki kryzys w polskim Kościele - takie określenie padało najczęściej w światowych mediach, relacjonujących rezygnację arcybiskupa Stanisława Wielgusa z urzędu metropolity warszawskiego.
Wiele dzienników zwróciło też uwagę na trudne położenie, w jakim po odejściu hierarchy znalazł się Watykan, który niemal do ostatniej chwili bronił nominacji.

Włoski dziennik "La Repubblica" zaznaczył, że dymisja arcybiskupa Wielgusa nie ma precedensu. Gazeta, która sprawie polskiego duchownego poświęciła pięć pierwszych stron, podkreśliła, że "nigdy żaden biskup nie został zwolniony w dniu swego ingresu".

Jak zauważył watykanista Orazio La Rocca, bezpośrednie zaangażowanie Benedykta XVI pogorszyło całą sprawę, gdy arcybiskup Wielgus zapewnił, że "wyznał wszystko Ojcu Świętemu".

Z kolei "Corriere della Sera", powołując się na watykanistę Luigi Accattoliego, zaznaczył, że Stolica Apostolska, ogłaszając nominację abpa Wielgusa, nie wiedziała o jego współpracy z SB. Jak podkreślił Accattoli, "dla Watykanu wina Wielgusa jest podwójna, oprócz tej pierwotnej - współpracy z tajnymi służbami reżimu, jest nią także to, że publicznie zaprzeczał on tej współpracy aż do zeszłego piątku i nie przekazał pełnej informacji Stolicy Apostolskiej w czasie procesu sprawdzania przed nominacją".

Amerykański "New York Times" zauważył, że przewodzenie archidiecezji warszawskiej przez osobę, na której ciążą podejrzenia, byłoby "niezwykle okrutnym obrotem sprawy dla ludzi, którzy pamiętają brutalne morderstwo jednego z najbardziej charyzmatycznych księży tej diecezji, księdza Jerzego Popiełuszki".

Publicysta "NYT" wyraził też zdziwienie, że Wielgus w ogóle został nominowany i zwrócił uwagę na rolę Watykanu w sprawie.

Autor artykułu o sprawie abpa Wielgusa w amerykańskim tygodniku "Time" ocenił, że "Wielgus stał się najsławniejszą ofiarą procesu zwanego +lustracją+, który toczy się w całej Europie wschodniej".

W podobnym tonie wypowiedział się brytyjski "The Guardian", który w poniedziałek podkreślił, że odejście abpa Wielgusa "uczyniło z niego najbardziej prominentną ofiarę dążenia centroprawicowego rządu do wyeliminowania byłych współpracowników komunistycznych służb w Polsce".

Zdaniem "Daily Telegraph" sprawa abpa Wielgusa szkodzi autorytetowi papieża Benedykta XVI. Jak dodał komentator dziennika Jonathan Petre, obecnie "papież stoi przed trudnym wyborem wyznaczenia nowego metropolity archidiecezji warszawskiej, którego przeszłość jest bez zarzutu, po to, by nominacja przywróciła zaufanie do jego osądu".

"The Independent" wyraził z kolei opinię, że sprawa abpa Wielgusa rozjątrzyła rany odniesione w wieloletniej walce z reżimem komunistycznym w Polsce. Dziennik przypomniał, że Kościół wspierał walkę o demokrację, choć "jak oceniają niektórzy historycy - jedna dziesiąta duchowieństwa współpracowała z ówczesnymi władzami".

Zdaniem belgijskiego "Le Soir" ulga po dymisji abpa Wielgusa zastąpiła zażenowanie i wstyd, jakie wywołała w Polsce sprawa jego współpracy z tajnymi służbami PRL. Zaś polskie duchowieństwo, "które od czasu wyboru +swojego papieża+ uważało się za wyłączone spod wszelkiej krytyki, stoi skruszone i obnażone przed ludem wiernych" - podsumował dziennik.

Niemiecki "Sueddeutsche Zeitung" zwrócił uwagę na kryzys w polskim Kościele po śmierci Jana Pawła II, którego zasługą było to, że Kościół wycofał się z bieżącej polityki. Polscy biskupi spierają się o to, jaką rolę powinni odgrywać - ocenił warszawski korespondent gazety Thomas Urban. Natomiast, jego zdaniem ważniejszym problemem jest utrata przez Kościół - "w warunkach demokracji, której nie zagraża żaden zewnętrzny wróg" - swojej tradycyjnej roli jako strażnika polskości.

Odejście polskiego hierarchy, uważanego za pośrednika między tradycjonalistami i reformatorami, "pogłębi prawdopodobnie podział wśród polskich wiernych" - podsumował "SZ".

Francuski dziennik katolicki "La Croix" komentując sprawę polskiego arcybiskupa podkreślał, że przypadki współpracy duchowieństwa z tajnymi służbami PRL były w "zdecydowanej mniejszości, w porównaniu z setkami księży zaangażowanych w ruchy opozycyjne". "La Croix" zwrócił również uwagę na "odwagę" Benedykta XVI, który przyjął dymisję, i niespotykaną w Watykanie "natychmiastowość" tej decyzji.

Inne francuskie tytuły uwypuklały przede wszystkim fakt, że po rezygnacji abpa Wielgusa, Watykan znalazł się w trudnym położeniu.

"Wobec bezprecedensowego skandalu wywołanego ujawnieniem współpracy arcybiskupa Stanisława Wielgusa z dawnymi służbami komunistycznymi, papież Benedykt XVI został zmuszony do kroku wstecz, by uniknąć potknięcia" - ocenił Herve Yannou, korespondent "Le Figaro" w Watykanie.

Lewicowy "Liberation" napisał wręcz, że w całej historii arcybiskupa Wielgusa to właśnie Watykan "szczególnie stracił wiarygodność i skompromitował się".

pap, ss